Przede wszystkim jestem MAMĄ, miłośniczką uśmiechu i
pozytywnych ludzi. Piszę, relacjonuję lokalne wydarzenia w tygodniku Lokalna od
2006 roku. 11 lat - Wow! To jedna trzecia mego życia.
Pierwszym moim aparatem był kliszowy Kodak; cykałam, jak
tylko uzbierałam na kliszę. Rodzinne, koleżeńskie, przyrodnicze fotki. Obecnie
używam cyfrowego Canona 60D i trzech obiektywów. Jako, że piłka nożna i klub
Victoria Sulejówek leżą mi bardzo na sercu - potrzebowałam czegoś, co pozwoli mi dojrzeć więcej niż widzą inni. Dlatego mam zoom 70-300 mm. Poza sportem i wydarzeniami z „miasta” lubię fotografować dzieci w
akcji; fotografia „podwórkowa” i „sytuacyjna” są najfajniejsze.
Fotografowanie to przede wszystkim zachowanie chwil,
momentów ważnych, tych co już się nie powtórzą, bo z każdą minutą jesteśmy już
inni. Tak było u mnie zawsze, odkąd po
raz pierwszy dorwałam w swoje ręce aparat: cyk, cyk, cyk. Dokumentacja
rodzinnych uroczystości pozwala odbyć podróż w czasie. Lubię do nich wracać.
Do grupy we Wzorcowni trafiłam dzięki Madzi Sis, która
poszła ze mną na zajęcia. Poszła i dodała mi animuszu, sama chyba bym nie
weszła… Zostałam, bo osoby ją tworzące są wyjątkowe, ciekawe, mają niesamowitą
wiedzę i się nią dzielą! Wystarczy słuchać popijając gorącą czekoladę😃, a wychodzisz z głową
pełną pomysłów i inspiracji.
Podziwiam fotografów, którzy ryzykują, jednocześnie
szanując to co jest obiektem ich kadru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz