niedziela, 25 czerwca 2017

Ohel Elimelecha z Leżajska (EN)


Żyjący w XVII wieku Elimelech Weissblum z Leżajska był jednym z pierwszych cadyków w historii judaizmu i jednym z najwybitniejszych przedstawicieli chasydyzmu. Legendy głoszą, że leczył nieuleczalnie chorych i rozmawiał ze zwierzętami. Rocznicę jego śmierci, przypadającą 21 dnia żydowskiego miesiąca adar, obchodzą tysiące chasydów z całego świata gromadzących się przy jego ohelu w Leżajsku. Ohel Elimelecha w Leżajsku jest najliczniej odwiedzanym grobem cadyka w Europie.

niedziela, 18 czerwca 2017

Nikon D70s: fotografia w podczerwieni (EN)


Chociaż nigdy nie znalazła się w głównym nurcie, fotografia w podczerwieni przechodziła przez fazy wzrostu i spadku zainteresowania. Na przykład koniec lat 60tych XX wieku to okres wzmożonego nią zainteresowania: odrealnione nastroje podczerwonej fotografii zdawały się świetnie wpasowywać w psychodeliczną modę i wielu muzyków wykorzystywało takie zdjęcia na okładkach swoich płyt. Nie zmienia to faktu, że ze względu na techniczne komplikacje nigdy nie był to masowo uprawiany gatunek fotografii. I tak jest nadal, pomimo że era cyfrowa w znacznym stopniu upraszcza aspekt techniczny. Ale po kolei, chociaż w ogromnym skrócie i upraszczając.

piątek, 16 czerwca 2017

Czy w fotografii analogowej drzemie jeszcze życie i powody, dla których odpowiedź może brzmieć: „tak”.

Czasem jedna rzecz nieuchronnie prowadzi do następnej mimo, że tego nie planowaliśmy. Półtora roku temu uznałem, że naturalnym krokiem na mojej drodze poprzez fotografię cyfrową będzie zakup pierwszego pełnoklaktowego bezlusterkowca – Sony A7. Dobierając optykę do Sony A7, między innymi zgromadziłem arsenał optyki systemu Canon FD. Pewnego dnia odkryłem w zamrażarce dwie kostki slajdów Fujifilm Velvia i doszedłem do wniosku, że szkoda byłoby je wyrzucić. Skoro miałem paletę obiektywów Canon FD, logiczne wydało mi się dokupienie do nich korpusu. Wtedy wszystkie elementy układanki nagle trafiły na swoje miejsce. Po kilkunastu latach fotografowania wyłącznie aparatami cyfrowymi, równolegle zacząłem naświetlać także filmy.

środa, 14 czerwca 2017

Canon FD: gdy historia zatacza krąg



Katalog obiektywów Canon FD. Materiały prasowe Canona

Canon FD 35-105 mm f/3,5

W roku 2016 odwiedziłem znany warszawski sklep i komis fotograficzny pytając jak zwykle, czy coś ciekawego pojawiło się ze starych obiektywów Canona; w odpowiedzi wylądował przede mną na ladzie Canon nFD 35-105 mm f/3,5. Poczułem się tak, jakbym wsiadł do wellsowskiego wehikułu czasu cofającego mnie o ćwierć wieku wstecz. A było to tak.

W pięknym ciele nowy duch czyli jeden krok wstecz, dwa kroki do przodu
1 lutego 1985 roku premierę miała nowatorska na swoje czasy Minolta 7000, będąca pierwszą lustrzanką z samoczynnym  ustawianiem ostrości z prawdziwego zdarzenia. Tymczasem rok później Canon  wypuścił ostatni* model lustrzanki serii T z mocowaniem FD, czyli T90. Jak to: bez autofokusa? W tym czasie Minolta miała na rynku trzy modele z autofokusem:  poza 7000 także zawodowy  9000 oraz amatorski 5000; w roku 1986 Nikon wypuścił lustrzankę F-501 (N2020 w USA) z AF. Główni konkurenci przegonili zatem Canona? Tak się tylko wydawało. Firma szykowała kontratak w postaci systemu EOS. Gdy w marcu 1997 pojawił się EOS 650 a w maju EOS 620, Canon stanął na początku drogi, która dała mu w pewnej chwili to, czego nie udało mu się osiągnąć przed erą samoczynnego ustawiania ostrości: zaczął masowo odbierać zawodowych klientów Nikonowi. Ale to inna historia. Natomiast, aby mógł powstać EOS 650 najpierw musiał pojawić się T90.

wtorek, 13 czerwca 2017

W poszukiwaniu utraconej muzyki




Podczas gdy w szkole podstawowej moje gusta literackie w najlepszym razie ocierały się o Caldwella czy Lema a muzyczne obracały wokół zespołów Abba, Sweet, Slade, czy Nazareth, w liceum rzuciłem się na francuskich egzystencjalistów, Dostojewskiego i Prousta oraz kanon muzyki klasycznej.

Jeśli chodzi o zachodnią muzykę elektroniczną, płyt w Polsce w zasadzie nie było (mówię o płytach obecnie nazywanych winylami), a trzeba pamiętać, że muzyki słuchało się wtedy z radia lub gramofonu. Rodzice kolegi z podwórka i z mojej klasy ze szkoły podstawowej wyjechali do Jugosławii na tak zwaną "placówkę"; chyba w czasie wakacji po pierwszej klasie liceum kolega przyjechał i przywiózł prawdziwe rarytasy - płyty z zachodnią muzyką tłoczone na licencji przez wytwórnię Jugoton - i pożyczył mi je do końca wakacji. To pierwsze zetknięcie było objawieniem i pamiętam, że słuchałem płyt do upadłego. Potem oczywiście przyszła era słuchania audycji radiowych Piotra Kaczkowskiego i Tomasza Beksińskiego i moje gusta opanował King Crimson, Genesis, czy Marillion. Równolegle coraz więcej słuchałem muzyki klasycznej, głównie barokowej oraz Mozarta. Lata zatarły wrażenia owego pierwszego zetknięcia z muzyką elektroniczną. Ale gdy ostatnio zacząłem myśleć o muzyce, która zrobiła na mnie wrażenie w przeszłości, przypomniałem sobie tamto lato sprzed 40 lat i usiłowałem odtworzyć, jakie to płyty nie opuszczały mojego gramofonu.

O psach i ludziach


Traktowanie psów jak pełnoprawnych członków rodziny, włączając w to dbanie o ich życie, zdrowie, zaspokajanie różnorakich potrzeb to jedno, a nadmierne antropomorfizowanie ich - jak choćby strojenie w dziecięce ciuszki czy oczekiwanie ludzkich reakcji - to drugie. Tym ostatnim możemy im nawet wyrządzić krzywdę i sprawić, że nie mogą w pełni być sobą.
 
Zamiast uczłowieczać psy na siłę,
pozwólmy im uczynić nas bardziej ludzkimi.

Trioplan: zemsta NRD po latach czyli tryplety z przekorygowaną aberracją sferyczną




Nikon D800, Diaplan 80 mm f/2,8; ISO 100, 1/320 s.

Trabanta nazywano „Zemstą Honeckera”. NRD zemściło się też na fotografach. Dziesięć lat temu można było kupić  obiektyw Meyer Optik Görlitz Trioplan 100 mm f2.8 za 15 euro. Dzisiaj taka cena to odległe wspomnienie.

Viva Polonia Classic Rallye, Gnijąca Panna Młoda oraz piękno włoskiego wzornictwa przemysłowego

W 2005 roku otrzymałem propozycję pracy w roli oficjalnego fotografa Międzynarodowego Rajdu Zabytkowych Samochodów Sportowych „Viva Polonia Classic”. Nie wiedziałem, że będzie to jedno z ostatnich zleceń jakie wykonam sprzętem Canon EOS ani tego, że rajd przypomni mi o pięknie włoskiego wzornictwa przemysłowego.

poniedziałek, 12 czerwca 2017

Ruda górą!


Gdy ma się 45 lat, człowiek myśli, że poznał  już wszystkie miłości swojego życia. Osobiście przekonałem się, że myśląc w ten sposób nie miałem racji bo właśnie w tym wieku spotkałem niezwykle ważną miłość swojego życia. Jest nadal ze mną i jest ruda, ma wąsy oraz silnie owłosiony brzuch.

Edward Hartwig: Przypadek według Edwarda H.

  Rekonstrukcja rozmowy jaką w roku 1997 Iza Makiewicz-Brzezińska odbyła z gigantem polskiej fotografii – Edwardem Hartwigiem. Iza M...