poniedziałek, 31 lipca 2017

Canon FD 85 mm f/1,2L, Canon EF 85 mm f/1,2L USM: czterdzieści lat minęło, czyli ewolucja superjasnego obiektywu portretowego (EN)


Canon FD 85 mm f/1,2L, Canon EF 85 mm f/1,2L USM, Canon EF 85 mm f/1,2L II USM
Partner testu
Obiektyw firmy Canon o ogniskowej 85 mm i jasności f/1,2 oferuje wyjątkową możliwość wglądu w ewolucję optyki przez dziesięciolecia. Pierwsza wersja manualna weszła na rynek w roku 1976, natomiast model z samoczynnym ustawianiem ostrości jest nadal produkowany i promowany przez producenta jako optyka najwyższej profesjonalnej klasy, co daje nam ponad 40-letnią perspektywę czasową. Zobaczmy co dostawał użytkownik w latach 70. XX wieku, a co otrzymujemy teraz.

Canon EF 85 mm f/1,2L II USM, przysłona f/2
Obiektyw do systemu Canon FD
Materiały prasowe firmy Canon

Canon FD 85 mm f/1,2 Aspherical S.S.C. to pierwsza wersja ze stycznia 1976 roku wyposażona we wczesną odmianę bagnetu Canon FD, w którym zamocowanie obiektywu do korpusu następowało poprzez przekręcenie pierścienia dociskowego. Przez wiele lat był to jedyny obiektyw portretowy o jasności f/1,2; asferyczna soczewka, której produkcja była czasochłonna i kosztowna, dawała jak na tamte czasy rewelacyjną jakość.

Katalog firmy Canon rok 1984
Druga wersja z marca 1980 roku o symbolu Canon FD 85 mm f/1,2L to już zmodernizowany bagnet Canon FD z systemem zatrzaskowym. Wyrzucono z nazwy słowo Aspherical, bo w “międzyczasie” firma wymyśliła literkę “L” od słowa “Luxury” (luksus) dla oznaczenia wszystkich obiektywów wyższej klasy. Przestano również umieszczać w nazwach skrót "S. S. C." pochodzący od słów Super-Specta Coating, a oznaczających wielowarstwowe powłoki przeciwodblaskowe, ponieważ wszystkie obiektywy wyposażone w nową wersję mocowania FD miały powłoki S.S.C. (za wyjątkiem Canona FD 50 mm f/1,8 pokrytego starszą wersją powłok – S.C.).
Obydwie wersje obiektywu mają ten sam schemat optyczny: 8 soczewek w 6 grupach, w tym jedna asferyczna oraz jedna szybująca, która koryguje jakość obrazu przy zdjęciach z bliska; przeciwodblaskowe powłoki wielowarstwowe. Jedyne różnice to:
 
Canon FD 85 mm f/1,2L z osłoną BT-72
1)   Pierwsza wersja ma przysłonę 9-listkową a druga 8-listkową.
2)   Pierwsza wersja pozwala ustawiać ostrość od 1 metra (skala odwzorowania 0,12x) a druga od 0,9 metra (maksymalna skala odwzorowania 0,10x).
3)   Wymiary obydwu wersji są właściwie identyczne: 81 mm (średnica) x 71 mm (długość), natomiast  masa spadła z 758 g do 680 g, co zapewne wynika z częściowej rezygnacji w konstrukcji z metalu na rzecz tworzyw sztucznych.
Obydwie wersje korzystają z osłony przeciwsłonecznej z tworzywa sztucznego o symbolu BT-72; średnica mocowania filtra to 72 mm a przysłona pracuje w zakresie f/1,2 - f/16.

 Obiektyw do systemu Canon EOS
Z lewej: Canon FD 85 mm f/1,2L, z prawej: Canon EF 85 mm f/1,2L USM
Wraz z Canonem  EOS-1, we wrześniu 1989  roku Canon wypuścił na rynek nową wersję superjasnej portretówki, z samoczynnym ustawianiem ostrości, przeprojektowując układ optyczny. Teraz jest 8 soczewek w 7 grupach, w tym asferyczna i szybująca. 


W obiektywie Canon EF 85 mm f/1,2L USM zachowano sposób ustawiania ostrości przez cały, dość ciężki przedni człon optyczny, wobec czego pierścieniowy silnik ultradźwiękowy użyty do poruszania nim ma trudne zadanie. To wyjaśnia rozczarowująco ślamazarne samoczynne ustawianie ostrości, dyskwalifikujące użycie obiektywu do nadążania za szybciej poruszającymi się obiektami. Ponadto w trybie autofokus, pierścień ustawiania ostrości pozostaje odłączony i ręczne ogniskowanie jest możliwe dopiero przez przesunięciu przełącznika na obiektywie w pozycję M. Podobnie do części obiektywów profesjonalnych Canona tamtej generacji, ręczne ustawianie ostrości jest typu elektronicznego, co oznacza, że ruch pierścienia nie przekłada się na mechaniczne poruszanie mechanizmem ogniskowania, a jedynie wysyła impulsy do silnika USM, nakazujące mu przeostrzać. Takiemu ręcznemu ostrzeniu nieco brakuje precyzji, a co gorsza, gdy padnie motor, zostaje nam bezużyteczna kupa metalu, plastiku i szkła z ostrością na stałe zablokowaną na ostatnio ustawionej wartości.

Z lewej: Canon FD 85 mm f/1,2L na Canonie T90; z prawej: Canon EF 85 mm f/1,2L USM na Canonie EOS 620
Przejście na autofokus związane z koniecznością dołożenia dużego silnika spowodowało znaczny wzrost gabarytów obiektywu przy zachowaniu tej samej ogniskowej i jasności. Canon EF 85 mm f/1,2L USM waży 1025 g, a mierzy 91,5 mm (średnica) x 84 mm (długość). Średnica mocowania filtra to 72 mm a 8-listkowa przysłona pracuje w zakresie f/1,2 - f/16. Plastikowa osłona przeciwsłoneczna z zatrzaskiem ma symbol ES-79.
Dwie wersje obiektywu Canon EF 85 mm f/1,2L USM
W lutym 2006 roku wprowadzono drugą wersję obiektywu. W wersji II niewiele zmieniono; optyka została ta sama, jedynie trochę lepiej wytłumione są wewnętrzne odbicia światła w obiektywie, chociaż ponoć ze względu na regulacje UE w wersji II Canon musiał zrezygnować ze szkła flintowego (z zawartością ołowiu); znajduje to odzwierciedlenie w prezentowanych przez firmę wykresach MTF, które są prawie identyczne dla obydwu wersji, ale wskazują na teoretyczne minimalne pogorszenie jakości przy pełnym otworze przysłony. Odrobinę zmodyfikowano osłonę przeciwsłoneczną (teraz ma symbol ES-79II). Canon zmienił silnik samoczynnego ustawiania ostrości - autofokus w istocie jest nieco szybszy (według producenta o 1,6 x) i dodano przydatną funkcję FTM (Full-Time Manual) umożliwiającą ręczne doostrzenie w dowolnej chwili. Poprawa szybkości autofokusa jest zauważalna, ale nadal nie czyni z Canona EF 85 mm f/1,2L II USM obiektywu do fotografii sportowej. Jak już pisałem, obiektyw ma tradycyjną konstrukcję, w której ostrość zmienia przez ruch całego przedniego członu optycznego, który jest bardzo ciężki; poruszanie tak wielkimi soczewkami to spory wysiłek dla pierścieniowego motorka. Wewnętrzne ogniskowanie pozwoliłoby na pewno na szybsze samoczynne ustawianie ostrości, ale wymagałoby całkowitego przekonstruowania obiektywu, a nie zmienia się tego co się sprawdziło – w końcu to jeden z ulubionych obiektywów portrecistów. Ponadto wewnętrzne ogniskowanie wprowadza pewne problemy optyczne, takie jak aberracja chromatyczna.
Niestety. mimo zmiany silnika ręczne ustawianie ostrości nadal jest typu elektronicznego i nie działa bez zasilania. Jeśli miałbym przyjąć zakład o to, w którym z testowanych obiektywów nadal będzie możliwe ustawianie ostrości za kolejne lat 40, stawiałbym na Canona FD 85 mm f/1,2L.
Pozostałe dane techniczne obiektywu są identyczne dla obydwu wersji.

Porównanie teoretycznych wykresów MTF trójki obiektywów
 
TEST
Zasadniczy test dotyczy dwóch obiektywów – Canona FD 85 mm f/1,2L (wyprodukowanego w październiku 1980 roku) oraz Canona EF 85 mm f/1,2L II USM (wyprodukowanego w październiku 2008 roku). Jako, że konstrukcja optyczna wersji FD nie uległa zmianie, a wersja EF II jest nadal produkowana, pozwoli to przyjrzeć się postępom, jakie inżynierowie Canona poczynili na przestrzeni czterech dekad. Testowałem również pierwszą wersję obiektywu do systemu EOS, ale różnice między nią a zmodernizowanym modelem II są marginalne i można jest streścić w jednym zdaniu: druga wersja jest minimalnie mniej ostra oraz minimalnie bardziej kontrastowa przy pełnym otworze przysłony. Pierwsze należy przypisać wymuszonej przez regulacje UE rezygnacji ze szkła flintowego, a drugie lepszemu wytłumieniu wewnętrznych odblasków. Po przymknięciu do f/1,7 wszelkie różnice znikają.
Obiektywy na aparatach swoich macierzystych systemów: Canon FD 85 mm f/1,2L z Canonem T90 ; Canon EF 85 mm f/1,2L II USM z  Canonem EOS 620
Canon T90 + Canon FD 85 mm f/1,2L
 
Canon EOS 620 + Canon EF 85 mm f/1,2L USM
Pełnoklatkowy bezlusterkowiec to jedyna platforma pozwalająca uczciwie porównać obiektywy z dwóch systemów produkowanych przez Canona, jako że bez modyfikacji, które nota bene są możliwe tylko w przypadku niektórych obiektywów, nie można zamocować optyki Canon FD na korpusach systemu Canon EOS z zachowaniem pełnego zakresu ostrzenia aż do nieskończoności (nie licząc znacznie pogarszających jakość optyczną adapterów z soczewką). Test został wykonany na aparacie Sony A7R II (matryca 42 miliony pikseli).

Sony A7R II + Canon FD 85 mm f/1,2L
Sony A7R II + Canon EF 85 mm f/1,2L II USM
Adapter Metabones EF- E mount z mocowaniem statywowym
Adapter Kipon FD - E mount z dodanym mocowaniem statywowym

Dystorsja

Canon FD 85 mm f/1,2L ma bardzo niewielką dystorsję beczkowatą, natomiast Canon EF 85 mm f/1,2L II USM jest pod tym względem idealnie skorygowany i dystorsja jest praktycznie niezauważalna.
Canon FD 85 mm f/1,2L
Canon EF 85 mm f/1,2L II USM
 
Winietowanie

Obydwa testowane obiektywy - Canon FD 85 mm f/1,2L i Canon EF 85 mm f/1,2l II USM - zachowują się bardzo podobnie pod względem winietowania. Przy pełnym otworze przysłony - chociaż widoczne - winietowanie jest bardzo małe jak na obiektywy o tak dużej jasności i praktycznie znika całkowicie po przymknięciu do f/2,8.
Canon FD 85 mm f/1,2L; z lewej przy f/1,2, z prawej przy f/2,8
Canon EF 85 mm f/1,2L II USM; z lewej przy f/1,2, z prawej przy f/2,8
 
Aberracja chromatyczna
 
Gdy w kadrze pojawiają się bardzo jasne punkty światła, obydwa testowane obiektywy wykazują dość widoczną aberrację chromatyczną (objawiającą się w postaci fioletowych obwódek wokół nieostrych punktów światła przed płaszczyzną ostrości oraz zielono-żółtych za nią)  przy pełnym otworze przysłony, która praktycznie przestaje przeszkadzać dopiero przy f/6,7. W obydwu obiektywach odczuwalny jest brak szkła o niskiej dyspersji, które obecnie stosowane jest dość powszechnie dla uporania się z aberracją chromatyczną.
Canon FD 85 mm f/1,2L, przysłona f/1,2
Canon EF 85 mm f/1,2L II USM

Bokeh

Sposób rozmywania nieostrości przez testowane obiektywy to kwestia niejednoznaczna, bo wszystko zależy od tego co znajduje się w obszarach nieostrości. Oczywiście przy pełnym otworze przysłony, dzięki ogromnej jasności obydwa obiektywy są w stanie "roztopić" właściwie każdy detal tła, izolując skutecznie ostry obiekt na pierwszym planie.

Canon FD 85 mm f/1,2L, przysłona f/1,2

Canon EF 85 mm f/1,2L II USM, przysłona f/1,2

Jednak w przypadku pojawienia się mocnych jasnych punktów w tle, są one często oddawane w sposób, który odciąga uwagę od pierwszego planu. Powodem jest to, że  w nieostrych punktach światła w tle widać powodowany przez szlifowaną maszynowo soczewkę asferyczną efekt nazywany „cebulowymi krążkami” (angielskie "onion rings") - czyli szereg koncentrycznych okręgów. Dotyczy to obydwu obiektywów, ale efekt jest nieco bardziej widoczny w przypadku Canona FD 85 mm f/1,2L.
Canon FD 85 mm f/1,2L, przysłona f/1,2 (jedyne zdjęcie w teście wykonane aparatem Sony A7, a nie A7R II)

Canon EF 85 mm f/1,2L II USM. przysłona f/1,2

Ze względu na niedokorygowaną aberrację komatyczną, w pewnych sytuacjach obiektywy dają wirujące bokeh (które zazwyczaj kojarzone jest z Heliosem 40-2 85 mm f/1,5, będącym kopią Zeissa Biotara). Co ciekawe, efekt ten jest trochę silniejszy w przypadku Canona EF 85 mm f/1,2L II USM.
Canon EF 85 mm f/1,2L II USM, przysłona f/1,2
Obydwa obiektywy mają 8-listkowy mechanizm przysłony, który nie został wycięty w kształt kolisty, więc po przymknięciu punkty światła są oddawane jako wyraźne ośmiokąty.

Canon FD 85 mm f/1,2L, kształt przysłony przy f/5,6

Canon EF 85 mm f/1,2L II USM, kształt przysłony przy f/5,6
Canon FD 85 mm f/1,2L, oddawanie punktów światła przy przysłonie f/5,6

Canon EF 85 mm f/1,2L II USM, oddawanie punktów światła przy przysłonie f/5,6

Flara 
W przypadku obydwu obiektywów, duża przednia soczewka jest podatna na zaświetlenia, więc korzystanie z - jak to się teraz mówi "dedykowanej" - osłony przeciwsłonecznej jest obowiązkowe. Gdy źródło światła znajduje się blisko krawędzi kadru, nawet mimo osłony flara jest nieunikniona.
Canon FD 85 mm f/1,2L

 
Canon EF 85 mm f/1,2L II USM

Ostrość i kontrast
Zanim przedstawię wyniki testu polegającego na sfotografowaniu dwuwymiarowego obiektu, pozwolę sobie wyrazić dość oczywisty pogląd: ostrość przy pełnym otworze przysłony to tylko część historii w przypadku superjasnych obiektywów portretowych; szczególnie dotyczy to ostrości brzegowej. Ważne jest, aby ostrość w środku była co najmniej wystarczająca, a brzegi pięknie rozmyte. I ten warunek obydwa obiektywy spełniają. Na powiększeniach widać jak minimalna jest głębia ostrości w przypadku tak jasnych obiektywów portretowych.
Canon FD 85 mm f/1,2L, przysłona f/1,2, pełen kadr
Canon FD 85 mm f/1,2L, przysłona f/1,2,  fragment
 
Canon EF 85 mm f/1,2L II USM, przysłona f/1,7, pełen kadr
 
Canon EF 85 mm f/1,2L II USM, przysłona f/1,2, fragment

Dla przeprowadzenia analizy ostrości i kontrastu, sfotografowany został obraz olejny przy różnych wartościach przysłony.
Cały obraz olejny użyty w teście
Przy przysłonie f/1,2 obydwa obiektywy mają niezły kontrast w całym polu obrazowym i dobrą ostrość w centrum obrazu, natomiast brzegi są widocznie gorsze, przy czym Canon EF 85 mm f/1,2L II USM ma lepszą ostrość brzegową, natomiast Canona FD 85 mm f/1,2L jest trochę ostrzejszy w centrum.
Canon FD 85 mm f/1,2L, przysłona f/1,2, z lewej środek, z prawej brzeg
Canon EF 85 mm f/1,2L II USM, przysłona f/1,2, z lewej środek, z prawej brzeg

Kontrast obydwu obiektywów staje się znakomity już po niewielkim przymknięciu - do około f/1,7-f/2; ostrość w centrum kadru też szybko osiąga rewelacyjne wartości - przy f/2 w przypadku Canona FD 85 mm f/1,2L oraz przy f/2,8 w przypadku Canona 85 mm f/1,2L II USM.

Canon FD 85 mm f/1,2L, przysłona f/2, z lewej środek, z prawej brzeg
Canon EF 85 mm f/1,2L II USM, przysłona f/2, z lewej środek, z prawej brzeg
Ostrość brzegowa w Canonie EF 85 mm f/1,2L II USM dogania środek przy przysłonie f/4, natomiast Canon FD 85 mm f/1,2L dla osiągnięcia wyrównanej ostrości na całej klatce wymaga przymknięcia do f/5,6.
Canon FD 85 mm f/1,2L, przysłona f/5,6, z lewej środek, z prawej brzeg
Canon EF 85 mm f/1,2L II USM, przysłona f/5,6, z lewej środek, z prawej brzeg
Z powodu dyfrakcji przysłona f/11 przynosi już niewielkie pogorszenie ostrości i kontrastu w przypadku obydwu obiektywów.

Kadry porównawcze
Z lewej: kadr z Canona FD 85 mm f/1,2L, z prawej: kadr z Canona EF 85 mm f/1,2L II USM
Jako, że obiektyw Canona o ogniskowej 85 mm i jasności f/1,2 przeszedł tylko niewielką ewolucję, zdjęcia wykonane dwoma testowanymi obiektywami zaraz po sobie tym samym aparatem i ze statywu są właściwie identyczne - do tego stopnia, że bez sprawdzenia metadanych plików nie byłem w stanie rozpoznać, które z pary zdjęć zostało zrobione którym z nich.
Obiektywy z adapterami:
z lewej Canon FD 85 mm f/1,2L, z prawej Canon EF 85 mm f/1,2L II USM
Poza prawie tożsamymi właściwościami optycznymi, obiektywy dają również identyczne kadry niezależnie od odległości, na która ustawiamy ostrość, ponieważ dzięki tradycyjnej metodzie ostrzenia poprzez ruch całego przedniego członu optycznego, ogniskowa pozostaje niezmienna - w przeciwieństwie do większości obiektywów z wewnętrznym ogniskowaniem.

 Z lewej: kadr z Canona FD 85 mm f/1,2L, z prawej: kadr z Canona EF 85 mm f/1,2L II USM

 Z lewej: kadr z Canona FD 85 mm f/1,2L, z prawej: kadr z Canona EF 85 mm f/1,2L II USM

Wnioski
Canon FD 85 mm f/1,2L, Canon EF 85 mm f/1,2L USM, Canon EF 85 mm f/1,2L II USM
Na wyniki testu można spojrzeć dwojako. Z jednej strony ktoś mógłby powiedzieć: minęło 40 lat i jaką wartość dodaną dostajemy - autofokus? Rzeczywiście, pod względem właściwości optycznych nie dostajemy właściwie nic więcej, niż miał nabywca Canona FD 85 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical w roku 1976. Są niewielkie różnice, ale nic, co by przemawiało zdecydowanie na korzyść nowej konstrukcji - czasem stara wersja nawet jest minimalnie lepsza od nowej. Z drugiej strony, wersja z ręcznym ustawianiem ostrości była tak świetna, że nadal można ją stawiać za wzór optyki portretowej. Jak coś jest dobre, po co  to zmieniać? Można zatem rzec tak: od strony konstrukcji optycznej Canon EF 85 mm f/1,2L II USM to tylko niewielka ewolucja oryginalnej konstrukcji; i bardzo dobrze. Do świetnej, chociaż nie doskonałej, optyki dodano samoczynne ustawianie ostrości i nową, ale równie solidną, mechanikę. Dla użytkowników systemu Canon EOS to nadal świetna, chociaż nie tania, propozycja. W przypadku bezlusterkowców, polecałbym wersję FD. Dodam, że najbardziej pożądany jest bezlusterkowieć pełnoklatkowy, bo szkoda marnować część kadru z tak fajnego obiektywu na niepełnej klatce, jednocześnie musząc nosić dość ciężką konstrukcję. Poza niższą ceną, rozmiarami i masą, zaletą wersji manualnej jest też brak silnika, który w razie awarii uniemożliwi ostrzenie, nie mówiąc już o tym, że adapter z autofokusem jest dość kosztowny a ustawianie ostrości i tak w najlepszym razie jest frustrująco wolne i mało skuteczne.

Spójrzmy jeszcze na aspekt finansowy: Canon FD 85mm f/1,2L w dobrym stanie kosztuje około 2500 złotych; Canon EF 85 mm f/1,2 USM w dobrej kondycji to wydatek około 4500 złotych; Canon EF 85 mm f/1,2L II USM nowy kosztuje około 8000 złotych, a używany można kupić za około 5500-6000 złotych. Zaletą zakupu wersji II obiektywu z autofokusem jest to, że dostępne są części zamienne, a z silnikiem do pierwszej wersji może być problem. Optyka w obydwu wersjach jest identyczna, szybkość autofokusa i możliwość ręcznego doostrzenia przemawia na korzyść wersji II, ale przy niższej cenie pierwsza nadal stanowi dobry zakup. Mówimy tu o użytkownikach lustrzanek Canon  EOS. W przypadku bezlusterkowców, Canon FD 85 mm f/1,2L to bezspornie najlepszy zakup zważywszy na pancerną konstrukcję i nieodstające od nowej wersji właściwości optyczne. Inżynierowie Canona wykonali kawał dobrej roboty ponad 40 lat temu.

Chciałbym podziękować firmie http://www.interfoto.eu/ za użyczenie do testu dwóch obiektywów: Canon EF 85 mm f/1,2L USM oraz Canon EF 85 mm f/1,2L II USM.
Canon EF 85 mm f/1,2L II USM, przysłona f/1,2
Canon EF 85 mm f/1,2L II USM, przysłona f/1,2
Canon FD 85 mm f/1,2L, przysłona f/1,2
Canon EF 85 mm f/1,2L II USM, przysłona f/1,2
Canon FD 85 mm f/1,2L, przysłona f/1,2
Canon EF 85 mm f/1,2L II USM, przysłona f/1,2
 
TEST SUMMARY
The text follows 40 years of the development of Canon’s superfast portrait lens and contains a detailed test comparing Canon FD 85mm f/1.2L, which in terms of optical formula follows the design of the original Canon FD 85mm f/1.2 S.S.C. Aspherical, against the current Canon EF 85mm f/1.2L II USM. Both lenses are tested on Sony A7R II – a full-frame mirrorless camera with high resolution sensor, which allows mounting of both Canon FD and Canon EF lenses. The test was an eye-opener for me: four decades have passed and so little has changed in terms of optical properties.
To summarize the results:

Distortion: Canon FD 85mm f/1.2L has very small barrel distortion while Canon EF 85 mm f/1.2L II USM is almost perfectly corrected.

Vignetting: Both lenses behave very similarly with visible – but still very low for such fast lenses – vignetting wide open, which disappears completely by f/2.8.

Chromatic aberration: Both lenses display visible bokeh fringing in specular highlight, which only becomes unobtrusive at f/6.7.

Bokeh: The quality of bokeh greatly depends on the background; when there are no specular highlights both lenses render creamy, clean backgrounds at and near full aperture opening; with highlights in out-of-focus areas, both lenses display some busy bokeh – onion rings attributable to machine-polished aspherical lens in the design, and swirly bokeh attributable to poor correction of coma; Canon FD 85mm f/1.2L is worse off with onion rings, while Canon EF 85mm f/1.2L II USM shows more distracting swirly bokeh. After stopping down, the 8-blade aperture mechanism renders octagonal highlights.

Flare: Dedicated lens hoods are very effective; still with sunlight near the image edge, some flare is unavoidable.

Sharpness and contrast: At f/1.2 both lenses show decent contrast across entire frame and good sharpness in the center, with edges clearly lagging behind; Canon FD 85mm f/1.2L is slightly sharper in the center but its edges show a little less sharpness than Canon EF 85mm f/1.2L II USM. The contrast of both lenses becomes excellent already when stopped down to f/1.7-f/2; sharpness in the center also improves very fast upon stopping down – at f/2 for Canon FD 85mm f.1.2L and at f/2.8 for Canon EF 85mm f/1.2L II USM. Edge sharpness catches up with the center at f/4 for Canon EF 85mm f/1.2L II USM while Canon FD 85mm f/1.2L needs to be stopped to f/5.6 to achieve this feat. Optical quality take a slight hit already at f/11 due to diffraction.

Both lenses are non-IF designs so there is no focus breathing. Optically they are so close that photos taken from a tripod alternately are almost indistinguishable.

The test is testament to what Canon’s engineers achieved 41 ago when the first version of the superfast portrait lens was marketed. For Canon EOS users the choice is obvious, as Canon FD lenses cannot be mounted on their cameras without extensive modifications or use of an optical adapter. For mirrorless users, however, Canon FD 85mm f/1.2L is a viable choice, being much lighter and smaller, requiring only a cheap adapter to work (Metabones adapter for Canon EF lenses is much more expensive and AF is still disappointing with Canon EF 85mm f/1.2L II USM). Also it is less likely to fail after years of use as no electricity is needed to operate it; the Canon EF lenses (both the first and second version) have “focus by wire” feature so if the motor breaks, it’s not only AF that is gone - manual focusing becomes impossible too.

Let me be clear: I love both lenses, and on a Canon EOS the Canon EF 85mm f/1.2L II USM works like a charm. On Sony A7R II I simply enjoyed shooting with Canon FD 85mm f/1.2L so much more.

Acknowledgement: I would like to thank http://www.interfoto.eu/ for lending me the lenses for the review.

6 komentarzy:

  1. Interesujący wpis! I piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Very interesting, thank you!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My pleasure. I am happy if my tests help others a little in forming opinions about lenses of various vintages.

      Usuń
  3. Właśnie zamówiłem wersję FD! Dzięki wielkie, świetna robota! Szukałem na angielskich stronach i Ty jako jedyny opisałeś to tak profesjonalnie

    OdpowiedzUsuń
  4. It is quite extraordinary how well the old glass performs. I am actually glad that the design didn't change much because it retains that special 'look' for over 40 years. Canon magic. Note: In addition to the 'motor could break on focus-by-wire' I would like to add another problem with the EF version that is already happening now: the deterioration of the soft rubber lining on the grip - it gets sticky over time even if you're very careful with it (like me, never exposing the lens to sweat or greasy/oily stuff). And if you can't get the replacement part, you need to strip if off completely or live with it.

    OdpowiedzUsuń

Edward Hartwig: Przypadek według Edwarda H.

  Rekonstrukcja rozmowy jaką w roku 1997 Iza Makiewicz-Brzezińska odbyła z gigantem polskiej fotografii – Edwardem Hartwigiem. Iza M...