sobota, 6 stycznia 2018

Canon 300 mm f/2,8 x 5, czyli (prawie) wszystkie wcielenia jasnej trzysetki Canona. Część I

 
Partner testu
Dzięki uprzejmości InterFoto udało mi się przeprowadzić test bezprecedensowy na skalę światową. Polegał na porównaniu praktycznie każdego wyprodukowanego przez firmę Canon modelu obiektywu o ogniskowej 300 mm i jasności f/2,8.  Test rozpocząłem w lipcu 2017 roku i po kolei pożyczałem - poruszając się wstecz w czasie - obiektywy Canona o takich parametrach od najnowszego do najstarszego. Całość, wraz z analizą zgromadzonego materiału, zajęła w sumie prawie pół roku.
Canon EOS-1DX Mark II, Canon EF 300 mm f/2,8L IS II USM
Cztery białe obiektywy użyczyło mi InterFoto, a najstarszy, jeszcze czarny z zielonym - a nie czerwonym - paskiem i bez literki "L" w nazwie,  udało mi się kiedyś szczęśliwie "upolować" na Allegro. To bardzo ważny protoplasta dzisiejszych profesjonalnych teleobiektywów Canona i od niego zacznę opis historyczno-techniczny.

Canon FD 300 mm f/2,8 S.S.C. Fluorite
Canon FL-F 300 mm f/5,6. Źrodło: Canon
Żeby zrozumieć znaczenie tego obiektywu należy cofnąć się do marca roku 1969, kiedy Canonowi po raz pierwszy udało się zastosować soczewkę z wyhodowanych kryształów fluorku wapnia w seryjnie produkowanym obiektywie wymiennym do lustrzanek. Był to Canon FL-F 300 mm f/5,6, a w czerwcu tego samego roku dołączył do niego Canon FL-F 500 mm f/5,6.
Canon FL-F 500 mm f/5,6. Źrodło: Canon
Występujące w naturze kryształki fluorku wapnia (CaF2) są zbyt małe na to, aby z nich wyprodukować soczewki do teleobiektywów. Canon jako pierwszy wyhodował je sztucznie i zastosował w produkcji seryjnej obiektywów wymiennych do lustrzanek. Soczewki z CaF2 charakteryzują się bardzo niskim współczynnikiem dyspersji i załamania światła; dzięki temu świetnie korygują aberrację chromatyczną i zachowują wysoki kontrast obrazu. Teraz taką korekcję przyjmujemy za coś oczywistego w profesjonalnych teleobiektywach, ale w 1969 nowe teleobiektywy Canona o oznaczeniu FL-F ("FL" to nazwa mocowania obiektywów a "F" to skrót od słowa "Fluorite") dały zauważalny skok jakościowy w porównaniu z długą optyką wyposażaną tylko w soczewki ze zwykłego szkła. Należy zaznaczyć, że produkcja soczewek z CaF2 jest kosztowna i pracochłonna. Kryształy rosną wolno a tym samym im większa soczewka jest potrzebna, tym więcej czasu potrzeba na jej stworzenie.
Naturalne kryształki fluorku wapna, sztucznie wychodowane kryształki CaF2 oraz zrobione z nich soczewki. Źródło: Canon
W lutym 1974 pojawił się trzeci model obiektywu z soczewką z fluorku wapnia, czyli Canon FL 300 mm f/2,8 S.S.C. Fluorite. Jest z nim związana ciekawa historia, która świadczy również o tym, że kiedyś nie traktowano .jakości obrazu z teleobiektywów zbyt poważnie a optyka fluorytowa Canona to postrzeganie zmieniła jednym wydarzeniem.
Canon FL 300 mm f/2,8 S.S.C. Fluorite. Źrodło: Canon

Pod koniec lipca 1975 roku w Helsinkach odbywało się spotkanie w ramach KBWE (Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie), z udziałem - między innymi - Henry Kissingera, ówczesnego sekretarza stanu USA. Franco Rossi, fotograf pracujący jako wolny strzelec, został odwołany ze zlecenia "modowego" i pojechał do Helsinek, aby zrobić reportaż z obrad KBWE. Ze swojego stanowiska w loży prasowej na piętrze Rossi widział z daleka miejsce, gdzie mieli usiąść Henry Kissinger i Gerald Ford i był pod wrażeniem niebywałych środków bezpieczeństwa podejmowanych przez nie mniej niż siedmiu agentów U.S. Secret Service, którzy sprawdzali teren dokładnie, a nawet próbowali wodę z postawionych tam karafek. Po trzech godzinach stania przy statywie Rossi zauważył, że Kissinger sięga do neseseru i wyciąga trzy teczki z aktami. Gdy Kissinger dotarł do akt oznaczonych jako "Ściśle tajne dane wrażliwe do wyłącznej wiadomości odbiorcy" Rossi zrobił zdjęcie Canonem F-1 wyposażonym w obiektyw Canon FL 300mm f/2.8 S.S.C. Fluorite z dwukrotnym konwerterem  Canon Extender 2X.
Zdjęcie: Franco Rossi, Canon F-1, Canon FL 300 mm f/2,8 S.S.C. Fluorite + Canon Extender 2X, 1/30 s., przysłona f/5,6, film Kodak Tri-X forsowany do ISO 1200. Henry Kissinger czytający tajne akta. Źródło: http://www.parlement.be/wp-content/uploads/2007/07/kissinger_1975.pdf

Jakość obiektywu z telekonwerterem był tak dobra, że na fotografii można było odczytać każdą literę supertajnego raportu na temat stosunków dyplomatycznych między Paryżem i Hanoi sporządzonego w oparciu o informacje pochodzące z zaufanego źródła CIA. Zdjęcie opublikowano we włoskim La Domenica del Corriere oraz holenderskim Nieuwe Revu. Paris Match kupił prawa do wykorzystania zdjęć, ale nigdy ich nie opublikował. Fakt, że do sfotografowania akt w ogóle doszło świadczy o tym, że agenci U.S. Secret Service nie przewidzieli, że ówczesne obiektywy  już pozwalały na uchwycenie tajnych dokumentów z bardzo daleka w takiej jakości.
Canon FD 300 mm f/2,8 S.S.C. Fluorite; z lewej przy ustawieniu na minimalną odległość
fotografowania, z prawej - na nieskończoność.

W październiku 1975 roku bohater powyższego zdarzenia został zastąpiony przez pierwszy z testowanych tutaj obiektywów, czyli model Canon FD 300 mm f/2,8 S.S.C. Fluorite. Dlatego w tytule wpisu pojawia się w nawiasie słowo "prawie" - testuję tylko wersję FD, ale optycznie niczym się ona od FL nie różni. Zmiany są, ale tak naprawdę dodano tylko szkło ochronne z przodu obiektywu, które odgrywa ważną rolę, bo pierwsza soczewka zawierająca CaF2 jest miękka i podatna na uszkodzenia. Reszta zmian dotyczy tego, że w FD przysłona jest automatycznie przymykana w chwili robienia zdjęcia a pomiar odbywa się zawsze przy w pełni otwartej przysłonie. Cały mechanizm przysłony przeniesiono na tył obiektywu. Dodatkowo ponoć zastosowano nowe łożyska kulkowe w mechanizmie ustawiania ostrości.
Sony A7R II, Canon FD 300 mm f/2,8 S.S.C. Fluorite

Obiektyw jest dość lekki jak na taką kombinację ogniskowej i jasności, ale operowanie nim nie jest łatwe (w porównaniu choćby z następnym modelem Canonowskiej "trzysetki-dwa-osiem" - już białej i z czerwonym paskiem) z powodu braku wewnętrznego ogniskowania. Trzeba się nakręcić całym ciężkim przodem obiektywu żeby ustawić ostrość. To sprawia ponadto, że obiektyw znacznie zmienia długość, co bardzo utrudnia fotografowanie ze statywu, na przykład z głowicą gimbalową, która wymaga precyzyjnego umieszczenia środka ciężkości, bo ten ostatni w omawianym tutaj obiektywie przesuwa się przy przeostrzaniu.

Dane techniczne: 6 soczewek w 5 grupach w tym jedna soczewka z fluorku wapnia; przysłona 9-listkowa pracuje w zakresie f/2,8-f/22; minimalna odległość ustawiania ostrości: 3,5 metra,;wymiary (średnica x długość): 112 mm x 230 mm; waga: 1900 g; szuflada z filtrem o średnicy 43 mm.
Sony A7R II, Canon FD 300 mm f/2,8 S.S.C. Fluorite




Nie znalazłem schematu optycznego tego obiektywu w archiwach Canona, więc muszę się posłużyć znakomitymi schematami sporządzonymi przez Marco Cavina: http://www.marcocavina.com/. Nawiasem mówiąc Marco określa wersję FL symbolem: Canon FL-F 300 mm f/2,8, chociaż oficjalna nazwa brzmi: Canon FL 300 mm f/2,8 S.S.C. Fluorite.
Źródło: http://www.marcocavina.com/articoli_fotografici/Canon_300_Fluorite/00_pag.htm
 
 Canon FD 300 mm f/2,8L
W kwietniu 1981 roku w ramach serii nazywanej New FD, Canon wypuścił następcę pierwszego z testowanych tutaj obiektywów. Co prawda sam bagnet pozostał bez zmian i występuje pełna kompatybilność sprzętu oryginalnej i nowej serii FD, ale obiektywy New FD mają nieco inny sposób mocowania na aparatach. Ta "trzysetka-dwa-osiem" to zupełnie inna konstrukcja a i od strony "designu" to już całkiem nowoczesny teleobiektyw zawodowy Canona: biały z czerwonym paskiem i czerwoną literą "L" w nazwie. Zastosowano ułatwiający pracę obiektywem system tylnego ogniskowania a poza soczewką fluorytową jest jeszcze dodatkowo jedna ze szkła UD - o podobnych właściwościach do tej z CAF2 a tańsza i mniej czasochłonna w produkcji. Skrócono też minimalną odległość ustawiania ostrości do 3 metrów a poza dość płytką wbudowaną osłoną przeciwsłoneczną dodatkowo można dołączyć osłonę EH-123, która doskonale chroni przednią soczewkę przed zaświetleniami.

Sony A7R II, Canon FD 300 mm f/2,8L
Egzemplarz, który do mnie trafił z InterFoto to prawdziwy weteran i dowód na to, jak doskonale konstruowano i montowano wtedy obiektywy. Mimo, że wygląda jakby przejechał po nim radziecki czołg, wszystko pracuje w tym egzemplarzu płynnie, nic nie "lata" i nie "grzechocze" i - o dziwo - nawet zaczątki grzyba i ślady niewłaściwego czyszczenia tylnej soczewki nie zdołały zabić jakości optycznej tego staruszka. Poza niewielką utratą kontrastu - na którą oczywiście musiałem wziąć poprawkę w teście i spojrzeć na biedaka z pewnym pobłażaniem - obiektyw nadal rysuje znakomicie. Lata 80. XX wieku to najlepszy okres japońskiego przemysłu, który wtedy osiągnął już technologiczną dojrzałość i samodzielność, a jeszcze nie musiał konkurować cenowo z Chinami i Koreą.
Dane techniczne: 9 soczewek w 7 grupach w tym jedna soczewka z fluorku wapnia oraz jedna ze szkła UD; przysłona 9-listkowa pracuje w zakresie f/2,8-f/32; minimalna odległość ustawiania ostrości: 3 metry; wymiary (średnica x długość): 127 mm x 245 mm; waga: 2310 g; szuflada z filtrem o średnicy 48 mm.

Sony A7, Canon FD 300 mm f/2,8L
 
Canon EF 300 mm f/2,8L USM
Gdy Canon wywrócił do góry nogami świat użytkowników systemu FD porzucając go na rzecz systemu EF z zupełnie nowym mocowaniem bagnetowym, musiał szybko odbudować arsenał optyki, co na początku często polegało na przeróbkach poprzednich konstrukcji do współpracy z aparatami wyposażonymi w samoczynne ustawianie ostrości. Jedną z takich zaadaptowanych konstrukcji był teleobiektyw 300 mm f/2,8L.
 
Premiera pierwszego teleobiektywu do systemu EOS, czyli właśnie Canona EF 300 mm f/2,8L USM miała miejsce w listopadzie 1987 roku. O tym, że jest to zaadaptowany obiektyw Canon FD 300 mm f/2,8L wyraźnie świadczy zestawienie schematów optycznych pobranych z archiwum Canona.
Na górze schemat Canona FD 300 mm f/2,8L, na dole schemat Canona EF 300 mm f/2,8L USM
Sony A7R II, Canon EF 300 MM f/2,8L USM
Przysłona jest teraz elektromagnetyczna i została umieszczona w nieco innym miejscu, a grupą ogniskującą porusza silnik ultradźwiękowy a nie palce operatora, ale jest to od strony optycznej prawie ta sama konstrukcja. I nie ma w tym nic złego, bo to świetna optyka. Nieco mniej miłych słów mogę powiedzieć o innym wyborze Canona. Jak wiele zawodowych obiektywów firmy z pierwszego okresu wprowadzania systemu EOS, ta "trzysetka" nie ma mechanicznego ręcznego ustawiania ostrości. Po przejściu w "manual" co prawda obracamy pierścień ostrzenia, ale ta czynność jedynie wysyła sygnały do silnika, aby poruszał grupą ogniskującą, przy czym możemy wybrać jedną z trzech prędkości tego wspomaganego silnikiem ręcznego ustawiania ostrości.
Moje zastrzeżenia są dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, takie rozwiązanie nie daje tego samego - jak teraz jest modnie mówić - "doświadczenia użytkownika" co mechaniczne ręczne ustawianie ostrości, gdzie możemy w dowolnej chwili zmieniać szybkość obrotu pierścienia, czy go przerwać. W tym Canonie to jest trochę tak jak z automatyczną skrzynią biegów, starej generacji w której trzeba trochę zaczekać na odpowiednią reakcję. Drugie zastrzeżenie jest poważniejsze: gdy padnie silnik, obiektyw staje się bezużyteczny, bo nie działa żadne ustawianie ostrości; a części zamiennych do tych obiektywów Canon już od dawna nie oferuje.
Sony A7R II, Canon EF 300 mm f/2,8L USM
Dane techniczne: 10 soczewek w 8 grupach w tym jedna soczewka z fluorku wapnia oraz jedna ze szkła UD; przysłona 8-listkowa pracuje w zakresie f/2,8-f/32; minimalna odległość ustawiania ostrości: 3 metry; wymiary (średnica x długość): 125 mm x 253 mm; waga: 2855 g; szuflada z filtrem o średnicy 48 mm.
 
Canon EF 300 mm f/2,8L IS USM
 
W lipcu 1999 Canon wypuścił nowy model jasnej "trzysetki", w którym zmieniono prawie każdy aspekt konstrukcji optycznej i mechanicznej. Policzona od nowa optyka zawiera soczewkę z fluorku wapnia i dodatkowo aż dwie ze szkła UD; skrócono minimalną odległość fotografowania do 2,5 metra, dodano stabilizację obrazu jednocześnie zmniejszając wagę poprzez zastosowanie stopu magnezu, w kluczowych miejscach umieszczono gumowe uszczelki, a ręczne ustawianie ostrości wreszcie nie zależy od silnika. Do szuflady pasują filtry o standardowym gwincie 52 mm. Zmniejszona waga, świetna ergonomia i sprawna stabilizacja  sprawiają, że całkiem przyjemnie fotografuje się tym obiektywem z ręki, szczególnie z takim korpusem jak Canon EOS-1DX Mark. To połączenie zrobiło na mnie jak najlepsze wrażenie i mimo, że sam używam systemu Nikona, niechętnie zwracałem tę użyczoną parę.
 
Canon EOS-1DX Mark II, Canon EF 300 mm f/2,8L IS USM
Dane techniczne: 17 soczewek w 13 grupach w tym jedna soczewka z fluorku wapnia i dwie ze szkła UD oraz grupa stabilizująca obraz; przysłona 8-listkowa pracuje w zakresie f/2,8-f/32; minimalna odległość ustawiania ostrości: 2,5 metra; wymiary (średnica x długość): 128 mm x 252 mm; waga: 2550 g; szuflada z filtrem o średnicy 52 mm.


Canon EOS-1DX Mark II, Canon EF 300 mm f/2,8L IS USM
 
Canon EF 300 mm f/2,8L IS II USM 
Najnowszy z testowanych tutaj obiektywów to druga wersja wyżej opisanej optyki, ale ponownie całkowicie przekonstruowana. Canon wprowadził  ten model na rynek w sierpniu 2011 i do dzisiaj nie pokazał następcy, więc należy uznać, że firma nie widzi potrzeby unowocześniania go. Czy ja ją widzę? Również nie. Do niczego nie można się przyczepić i ponownie na pozytywne doznania wpłynęło to, że firma InterFoto użyczyła mi do pary z tym obiektywem Canona EOS-1D X Mark II.
Canon EOS-1DX Mark II, Canon EF 300 mm f/2,8L IS II USM
 
Zmiany objęły nowy schemat optyczny, w którym pojawiły się aż dwie soczewki ze szkła CaF2, które jednak nieco góruje poziomem korekcji nad szkłem UD. Dodatkowo poprawiono powłoki przeciodblaskowe redukujące odbicia wewnętrzne i flarę, dodano nową powłokę zapobiegającą powstawaniu śladów na przedniej soczewce; zmniejszono wagę; poprawiono wydajność stabilizacji obrazu i dodano dodatkowy, trzeci tryb stabilizacji; również minimalna odległość ustawiania ostrości została skrócona do 2 metrów. Słowem: wszystko co mi się podobało w wersji poprzedniej zostało, tylko jest jeszcze trochę lepiej i więcej.
Dane techniczne: 16 soczewek w 12 grupach w tym dwie soczewki z fluorku wapnia oraz grupa stabilizująca obraz; kołowa przysłona 9-listkowa pracuje w zakresie f/2,8-f/32; minimalna odległość ustawiania ostrości: 2,5 metra; wymiary (średnica x długość): 128 mm x 248 mm; waga: 2350 g; szuflada z filtrem o średnicy 52 mm.
Canon EOS-1DX Mark II, Canon EF 300 mm f/2,8L IS II USM
Ciąg dalszy nastąpi...

Dziękuję firmie InterFoto http://www.interfoto.eu za użyczenie obiektywów i aparatów do testu, oraz Basi i jej rodzicom za pomoc przy jego realizacji.
Oddzielne słowa należą się Pani Sabinie Jerzak, założycielce i współwłaścicielce Klubu Jeździeckiego Dworek z Okuniewa https://www.facebook.com/KlubJezdzieckiDworek, która jak zawsze zaoferowała mi nieocenioną pomoc, gdy zaczynałem ten test. Niestety Pani Sabina zmarła w listopadzie 2017 roku, wobec czego tylko zdjęciami i podziękowaniami wobec Klubu mogę wyrazić swoją wdzięczność za tyle lat dobrosąsiedzkiej znajomości. Zawsze będę pamiętał Panią Sabinę w towarzystwie jej ukochanych koni.

3 komentarze:

  1. Wow! Kawał dobrej roboty :) Świetne porównanie, dzięki wielkie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Poczułem się, jakbym po dwudziestu latach znów czytał dawny, dobry Foto - Kurier. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń

Edward Hartwig: Przypadek według Edwarda H.

  Rekonstrukcja rozmowy jaką w roku 1997 Iza Makiewicz-Brzezińska odbyła z gigantem polskiej fotografii – Edwardem Hartwigiem. Iza M...