W tym obiektywie Canon zastosował wszystkie dostępne wówczas technologie podnoszące jakość obrazu – poza elementem asferycznym (redukującym aberrację sferyczną), również radioaktywne szkło z tlenkiem toru o wysokim współczynniku refrakcji i niskiej dyspersji (zmniejszające aberrację chromatyczną) oraz wczesną wersję systemu szybującego z nieruchomą tylną soczewką (poprawiającego jakość przy zdjęciach z bliska). Ponadto, w przeciwieństwie do większości wczesnych obiektywów Canon FD, które miały pojedynczą powłokę przeciwodblaskową, na ten położono już wielowarstwowe powłoki S.S.C. (Super Spectra Coating). Można powiedzieć, że jest to protoplasta wszystkich późniejszych obiektywów Canona oznaczonych literką „L”. Obiektyw jest zbudowany z 8 soczewek w 6 grupach, waży 607 g, a mierzy 75,7 mm (średnica) x 55 mm (długość). Średnica mocowania filtra to 58 mm, a 8-listkowa przysłona pracuje w zakresie f/1,2 - f/16. Plastikowa osłona przeciwsłoneczna ma symbol S-58. Ostrość można ustawiać od 0,6 metra.
|
Canon FD 55 mm f/1,2 AL |
Pierwsza wersja miała tak zwany „chromowany nos" – srebrny pierścień z przodu tubusu. Na pierścieniu przysłon był zielony znacznik pozycji "o" dla automatycznego sterowania przysłoną (które wtedy było możliwe wyłącznie z Canonem F-1 wyposażonym w wizjer Servo EE Finder), przy czym pierścień przysłon nie miał blokady dla pozycji "o". Z przodu obiektyw nosił niebieskie oznaczenie AL. (Apsherical Lens) i miał złotą obwódkę natomiast nie miał symbolu S.S.C., mimo zastosowania takich powłok. Druga wersja – Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. AL - wprowadzona w marcu 1973 roku miała “czarny nos” (użytkownicy narzekali na odblaski światła od chromowanego pierścienia). Wprowadzono przycisk blokujący pierścień przysłon w pozycji "o" a pierścień mocujący obiektyw na korpusie aparatu ma blokadę oraz sprężynę ułatwiającą mocowanie, Z przodu dodano oznaczenie S.S.C. Schemat optyczny pozostał ten sam łącznie z ręcznie szlifowaną soczewką asferyczną. Obiektyw trochę odchudzono i teraz waży 575 g. W trzeciej, tutaj testowanej wersji – Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical – wprowadzonej w marcu 1975 roku, zmieniono oznaczenie pozycji automatycznego sterowania przysłoną z zielonego symbolu "o" na "A". Przód tubusu jest teraz plastikowy a nie metalowy, co spowodowało kolejny spadek masy do 569 g. Zniknęły niebieskie litery AL i złota obwódka, natomiast przed czerwonym oznaczeniem S.S.C. pojawił się złoty napis "ASPHERICAL" Schemat optyczny pozostał ten sam, ale teraz z maszynowo szlifowaną soczewką asferyczną.
|
Canon F-1 z Canonem FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical |
Canon FD 50 mm f/1,2L
W październiku 1980 roku wprowadzono na rynek Canona FD 50 mm f/1,2L. Skrócenie ogniskowej z 55 mm do 50 mm sprawia, że trudniej jest skorygować wady optyczne. Można uznać, że Canon chciał uzyskać jakość co najmniej dorównującą legendarnemu poprzednikowi przy zejściu do bardziej tradycyjnej ogniskowej standardowego obiektywu, a także znacznym odchudzeniu obiektywu. Canon FD 50 mm f/1,2L to nieco enigmatyczna optyka wśród standardów o jasności f/1,2 – ma gabaryty obiektywów o jasności f/1,4. Optykę nieco przeprojektowano, chociaż schemat optyczny jest podobny do poprzednika, z jednym elementem asferycznym i systemem szybującym, i zbudowany z 8 soczewek w 6 grupach. Obiektyw waży 380 g, a mierzy 65,3 mm (średnica) x 50,5 mm (długość). Średnica mocowania filtra to 52 mm, a 8-listkowa przysłona pracuje w zakresie f/1,2 - f/16. Powłoki S.S.C. Plastikowa osłona przeciwsłoneczna ma symbol BS-52. Ostrość można ustawiać od 0,5 metra. Znaczna redukcja masy wynika z użycia w konstrukcji dużej ilości tworzyw sztucznych, zgodnie z nowym podejściem Canona na lata 80. XX wieku. Choć dość plastikowe w porównaniu z poprzednią generacją, obiektywy nowej serii FD z dzisiejszej perspektywy wydają się dostatecznie solidne.
|
Canon New F-1 z Canonem FD 50 mm f/1,2L |
Canon EF 50 mm f/1,2L USM
Po zmianie mocowania bagnetowego i wprowadzeniu systemu EOS, Canon przez wiele lat nie miał obiektywu standardowego o jasności f/1,2. Początkowo w palecie optyki EF była "pięćdziesiątka" o jasności f/1,8; potem wraz z Canonem EOS-1 pojawiła się ekstremalna optyka serii "L" o jasności f/1,0; duża, ciężka, z bardzo wolnym autofokusem i pełna wad optycznych przy pełnym otworze przysłony. Następnie Canon wypuścił "pięćdziesiątkę" f/1,4 - niezłą optycznie, ale dość kiepsko skonstruowaną. Dopiero we wrześniu 2006 roku pojawił się Canon EF 50 mm f/1,2L USM. Schemat optyczny jest inny niż w przypadku dwóch poprzedników do systemu FD – widać to szczególnie w odmiennym umiejscowieniu
soczewki asferycznej, a rozmiary znacznie wzrosły, co częściowo można wytłumaczyć koniecznością wbudowania silnika ustawiania ostrości. Obiektyw jest zbudowany z 8 soczewek w 6 grupach, waży 580 g, a mierzy 85,8 mm (średnica) x 65,5 mm (długość). Średnica mocowania filtra to 72 mm, a 8-listkowa przysłona pracuje w zakresie f/1,2 - f/16. Plastikowa osłona przeciwsłoneczna ma symbol ES-78. Ostrość można ustawiać od 0,45 metra. Soczewka asferyczna jest typu hybrydowego.
|
Canon EOS-1N z Canonem EF 50 mm f/1,2L USM |
TEST
Testowane egzemplarze obiektywów dzieli w sumie trzydzieści lat. Mamy tu Canona FD 55 mm f/1,2 S.S.C. wyprodukowanego w czerwcu 1976 roku, Canona FD 50 mm f/1,2L wyprodukowanego w czerwcu 1984, oraz Canon EF 50 mm f/1,2L USM z sierpnia 2007 roku. Test został wykonany na aparacie Sony A7R II.
|
Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical, Canon FD 50 mm f/1,2L, Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
|
Sony a7R II z Canonem FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical |
|
Sony a7R II z Canonem FD 50 mm f/1,2L |
|
Sony a7R II z Canonem EF 50 mm f/1,2L USM |
Dystorsja
Wszystkie trzy obiektywy mają widoczną dystorsję beczkowatą, przy czym Canon FD 50 mm f/1,2L zachowuje się pod tym nieco gorzej zarówno od Canona FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical jak i Canona EF 50 mm f/1,2L USM.
|
Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical, Canon FD 50 mm f/1,2L, Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
Winietowanie
Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. wyraźnie winietuje przy pełnym otworze przysłony, a wyrównanie jasności kadru następuje przy f/5,6. Canon FD 50 mm f/1,2L ma największe winietowanie z całej trójki, które znika całkowicie dopiero po przymknięciu do f/6,7. Prawdopodobnie jest to cena za niewielkie gabaryty obiektywu. Canon EF winietuje przy pełnym otworze przysłony, ale ten efekt jest najłagodniejszy z całego testowanego tria i znika całkowicie po przymknięciu do f/4,5.
|
Przysłona f/1,2: Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical, Canon FD 50 mm f/1,2L, Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
|
Przysłona f/5,6: Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical, Canon FD 50 mm f/1,2L, Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
Aberracja chromatyczna
Wszystkie trzy obiektywy mają niewielką aberrację chromatyczną widoczną w jasnych punktach światła jako fioletowe obwódki przed płaszczyzną ostrości oraz zielono-żółte za nią, która praktycznie przestaje być widoczna przy f/5,6.
|
Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical, przysłona f/1,2 |
|
Canon FD 50 mm f/1,2L przysłona f/1,2 |
|
Canon EF 50 mm f/1,2L USM, przysłona f/1,2 |
Flara
|
Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical, Canon FD 50 mm f/1,2L, Canon EF 50 mm f/1,2L USM: osłony przeciwsłoneczne założone odwrotnie do transportu |
|
Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical, Canon FD 50 mm f/1,2L, Canon EF 50 mm f/1,2L USM: osłony przeciwsłoneczne przygotowane do robienia zdjęć |
Dedykowane osłony słoneczne spełniają swoje zadanie, ale jak zwykle w przypadku mocnego źródła światła na krawędzi kadru powoduje flarę, przy czym każdy z obiektywów zachowuje się inaczej. Zdjęcia testowe wykonano przy pełnym otworze przysłony, W Canonie 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical następuje ogólny spadek kontrastu bez wyraźnych zaświetleń. Canon FD 50 mm f/1,2L zachowuje wysoki kontrast i nie ma zaświetlenia tam, gdzie jest źródło światła, ale po przekątnej pojawia się duży koncentryczny „duszek”. Canon EF 50 mm f/1,2L USM ma bardzo duże zaświetlenie idące od źródła światła.
|
Przysłona f/1,2: Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical, Canon FD 50 mm f/1,2L, Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
Bokeh
Żaden z testowanych obiektywów nie ma idealnego bokeh i jasne punkty światła w tle mogą odwracać uwagę od głównego obiektu. Najładniej nieostrości oddaje najstarszy z testowanych obiektywów, Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical, za nim plasuje się najnowszy Canon EF 50 mm f/1,2L USM, a ostatnie miejsce zajmuje Canon FD 50 mm f/1,2L.
|
Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical. Z lewej przysłona f/1,2; z prawej przysłona f/4 |
|
Canon FD 50 mm f/1,2L. Z lewej przysłona f/1,2, z prawej przysłona f/4 |
|
Canon EF 50 mm f/1,2L USM. Z lewej przysłona f/1,2; z prawej przysłona f/4 |
|
Przysłona f/1,2. Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical; Canon FD 50 mm f/1,2L; Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
Cebulowe krążki
Z testowanej trójki tylko w przypadku Canona FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical udało mi się wypatrzeć cebulowe krążki w jasnych punktach światła. Być może efekt jest widoczny w jakiś szczególnych przypadkach również na zdjęciach z dwóch pozostałych obiektywów, ale na razie pozostaje mi wyrazić przypuszczenie, że Canon z czasem udoskonalił technologię maszynowego szlifowania soczewek asferycznych.
|
Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical, Canon FD 50 mm f/1,2L, Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
Kształt przysłony przy f/5,6
Wszystkie trzy obiektywy mają ośmiolistkową przysłonę, przy czym w Canonie EF 50 mm f/1,2L USM listki są wycięte tak, aby dawać kolisty otwór przysłony w zakresie f/1,2-f/4; od f/5,6 cała trójka oddaje punkty światła jako ośmiokąty.
|
Przysłona f/5,6; Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical, Canon FD 50 mm f/1,2L, Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
|
Przysłona f/5,6; Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical, Canon FD 50 mm f/1,2L, Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
Ostrość i kontrast
Poza standardowym testem dwuwymiarowego obiektu, czyli obrazu olejnego, pokazuję też ostrość w portretach wykonanych przy pełnym otworze przysłony. Żaden z testowanych obiektywów nie wykazuje się tu jakąś nadzwyczajną ostrością.
|
Canon FD 55 mm S.S.S. Aspherical, przysłona f/1,2 |
|
Canon FD 50 mm f/1,2L, przysłona f/1,2 |
|
Canon EF 50 mm f/1,2L USM, przysłona f/1,2 |
|
Obraz olejny użyty do testu - cały kadr |
Canon FD 55 mm f/1, S.S.C. Aspherical
Ostrość w centrum jest niezła
przy f/1,2 a około f/2,8 staje się bardzo dobra. Ostrość brzegowa jest bardzo słaba
przy pełnym otworze, przy f/4 staje się niezła a przy f/8 dogania centrum
obrazu. Z powodu dyfrakcji ostrość trochę spada przy f/9,5. Kontrast jest dobry
przy pełnym otworze przysłony, a przy f4 staje się świetny.
|
Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical przy f/1,2; z lewej centrum, z prawej brzeg |
|
Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical przy f5,6; z lewej centrum, z prawej brzeg |
Canon FD 50 mm f/1,2L
Ostrość w centrum jest niska przy f/1,2 ale od f/1,7 szybko się poprawia i około f/4,5 staje się bardzo dobra. Ostrość brzegowa jest bardzo kiepska przy pełnym otworze przysłony i dopiero przy f/8 dogania centrum obrazu. Z powodu dyfrakcji ostrość zaczyna nieco spadać przy f/11. Kontrast jest niezły przy pełnym otworze przysłony, a przy f4 jest świetny.
|
Canon FD 50 mm f/1,2L przy f/1,2; z lewej centrum, z prawej brzeg |
|
Canon FD 50 mm f/1,2L przy f/5,6; z lewej centrum, z prawej brzeg |
Canon EF 50 mm f/1,2L USM
Ostrość w centrum jest akceptowalna
przy f/1,2 i osiąga znakomitą wartość przy f/5,6. Ostrość brzegowa pozostawia
sporo do życzenia przy pełnym otworze przysłony i dopiero przy f/4 jest dobra a
przy f/5,6 właściwie nie odstaje od centrum obrazu. Z powodu dyfrakcji ostrość
zaczyna nieco spadać przy f/11. Kontrast jest umiarkowany przy pełnym otworze
przysłony, ale od f/1,7 zaczyna się podnosić, a przy f4 jest bardzo dobry.
|
Canon EF 50 mm f/1,2 L USM przy f/1,2; z lewej centrum, z prawej brzeg |
|
Canon EF 50 mm f/1,2 L USM przy f/5,6; z lewej centrum, z prawej brzeg |
Radioaktywność i żółknięcie
Zawartość tlenku toru w
jednej z soczewek obiektywu Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical powoduje jego radioaktywność, która przy normalnym użytkowaniu
nie jest szkodliwa dla zdrowia. Innym efektem ubocznym zawartości izotopu
promieniotwórczego jest żółknięcie takiej soczewki z czasem pod wpływem
procesów chemicznych. Można się pozbyć zażółcenia wystawiając obiektyw na działanie
promieniowania ultrafioletowego; podobno wystarczy gdy poleży on dwa tygodnie
na słońcu. Przed epoką cyfrową takie zażółcenie sprawiało, że obiektyw
przestawał się nadawać do fotografii barwnej, natomiast w czarno-białej
zachowywał się tak, jakby założono na niego żółty filtr.
|
Widoczne zażółcenie radioaktywnej soczewki w obiektywie Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical (z lewej) |
Podsumowanie
W podsumowaniu, na początek dobre wiadomości. Przysłona f/1,2 umożliwia fotografowanie przy niskim poziomie światła zastanego i dobrą izolację pierwszego planu od tła, a w sprzyjających warunkach sposób rozmywania tła jest przyjemny dla oka. Cała trójka nadaje się do fotografowania ludzi, którzy wychodzą na zdjęciach korzystnie. Ale to ostatnie wynika z niezbyt wysokiej ostrości w centrum kadru a dobre rozmycie tła - ze słabej ostrości na brzegach. I to jest początek gorszych wiadomości. O ile kontrast jest przyzwoity nawet przy pełnym otworze przysłony, ostrość jak na obiektywy klasy zawodowej jest wtedy słaba w środku i rozczarowująca na brzegach obrazu. Po przymknięciu do f/5,6 cała trójka jest bardzo dobra, ale to samo da nam znacznie tańszy i lżejszy obiektyw o jasności f/1,8. Oczywiście występują pewne różnice między poszczególnymi obiektywami, a gdy potrzebujemy samoczynnego ustawiania ostrości wybór jest tylko jeden - Canon EF 50 mm f/1,2L USM. Ale wszystkie trzy mają wyraźną dystorsję beczkowatą, dość mocno winietują i mają sporą aberrację chromatyczną w jasnych punktach światła. Technicznie najsłabszy jest Canon FD 50 mm f/1,2L - z najpoważniejszą dystorsją i winietowaniem oraz najsłabszą ostrością przy pełnym otworze przysłony - ale przynajmniej ten obiektyw jest mały i lekki i idealnie pasuje do bezlusterkowca. Na szczycie podium postawiłbym Canona EF 50 mm f/1,2L USM, głównie za łatwość użytkowania, ergonomię, oraz autofokus, ale prawdę mówiąc różnice własności optycznych są minimalne, a w niektórych kategoriach - takich jak bokeh czy ostrość w centrum kadru przy f/1,2 - najstarszy obiektyw, Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical, ma nawet niewielką przewagę, chociaż z drugiej strony jako jedyny wykazuje "cebulowe krążki". Wiem, że obiektywy z czerwonym paskiem i literką "L" są dla niektórych obiektem kultu, ale wyniki testu są, jakie są. Z mojego doświadczenia w fotografowaniu obiektywami Canon FD wynika, że "pięćdziesiątka" o jasności f/1,4 - pozbawiona soczewki asferycznej - jest technicznie nieco lepsza od "L"-ki f/1,2. Oczywiście jeśli potrzebujemy jasności f/1,2, obiektyw ciemniejszy nie zaspokoi tej potrzeby. Jednak gdy i tak zamierzamy mocno przymykać obiektyw, należy dwa razy zastanowić się jaką jasność obiektywu standardowego wybrać.
Chciałbym podziękować firmie http://www.interfoto.eu/ za użyczenie do testu dwóch obiektywów: Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical oraz Canon EF 50 mm f/1,2L USM.
|
Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
|
Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical |
|
Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
|
Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
|
Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
|
Canon FD 50 mm f/1,2L |
|
Canon FD 50 mm f/1,2L |
|
Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical |
|
Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
|
Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
|
Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical |
|
Canon FD 50 mm f/1,2L |
|
Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
|
Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
|
Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C. Aspherical, Canon FD 50 mm f/1,2L, Canon EF 50 mm /1,2L USM |
Test summary
The test reviews three incarnations of Canon’s superfast
professional standard lens over decades: Canon FD 55mm f/1.2 S.S.C. Aspherical (manufactured
in June 1976), Canon FD 50mm f/1.2L (manufactured in June 1984) and Canon EF
50mm f/1.2L USM (manufactured in August 2007). The lenses were tested on a Sony A7R II camera. The good news is that the speed
of f/1.2 allows for low-light photography and good subject isolation against
the background, and in right conditions background blur is pleasant. All three
lenses are well-suited to human photography, as the rendering is quite
flattering. The latter, however, follows from modest sharpness in the center of
the frame, while good background blur is attributable to poor edge sharpness. And
this is where bad news starts. If contrast is adequate even at f/1.2, sharpness
is poor in the center and disappointing at the edges for professional-grade
lenses. Once the lenses are stopped down to f/5.6, they become very good, but
the same feat can be achieved with a much cheaper and more lightweight f/1.8
lens. Certainly, there are certain differences between particular versions, and
if we need autofocus the choices are limited to a single lens, namely Canon EF
50mm f/1.2L USM. All three lenses have a visible barrel distortion, strong
vignetting and pronounced CA, in the form of bokeh fringing. Technically, Canon
FD 50mm f/1.2L is the poorest of the three - with the most pronounced distortion and vignetting and poorest sharpness wide open - but at least it is small and
lightweight, making it a perfect match for mirrorless cameras. I would give a
nod to Canon EF 50mm f/1.2L USM as the test winner, mainly for user-friendliness,
ergonomics and autofocus, but in all truth the differences in optical
properties are minimal at most, and in some categories – such as bokeh or
sharpness in the center at f/1.2 – the oldest lens, Canon FD 55mm f/1.2 S.S.C.
Aspherical, slightly edges the other two, albeit on the other hand it is the only one in the test to display the dreaded "onion rings". I know that lenses with the red
stripe and letter "L" are much coveted by some, but I cannot dismiss results
of the test. My experiences in photographing with Canon FD lenses suggest that
the New FD 50mm f/1.4 lens – which has no aspherical element – is technically
slightly superior to the f/1.2 L-series lens. Of course if you need an f/1.2
lens, only an f/1.2 lens will deliver. But if you are planning to stop down
the aperture anyway, you should think twice about what lens speed you really need.
Acknowledgement: I would like to thank http://www.interfoto.eu/ for lending me the lenses for the review.
|
Canon FD 55 mm f/1,2 S.S.C., Canon FD 50 mm f/1,2L, Canon EF 50 mm f/1,2L USM |
My experince with the FD50mm 1.2 L is that there is significant copy variation on the second hand market and that there some out there that are significantly sharper than others. The 1988 version I have is almost as sharp as the current summilux 50mm 1.4 asph wide open! Nice review by the way : )
OdpowiedzUsuńI am aware of the copy variation attributable to the fact that some lenses might have been abused, knocked off alignment or decentered. Mine is cosmetically excellent but I am not the first user so without knowing its history, I cannot be sure of its potential faults introduced by misuse by previous owners. If your copy is close in quality to the current Summilux I truly envy you!
UsuńI own the FDn 50 1.2 L and I use adapted on a Fuji XT1 with a Metabone Speedbooster Ultra.
OdpowiedzUsuńI think it's a lens that's very hard to use properly, because it has some limitations that I need to be aware of.
50mm is not my standard lens to go (I mostly use wide angles as 24, 28 and 35), so I use this lens in two very specific ways: as a portrait lens open at 1.2/1.4, and as a landscape lens close at f11.
Center sharpness (with the Speedbooster), is mind-blowing.
Corner sharpness at the largest apertures is a tricky beast! In close focus photographs it is definitely there. At medium/long focus distances it's hard to identify due to the extreme field curvature that affects the lens.
Thanks for your comment. I wonder to what extent the corner quality issues are related to Metabones Speedbooster Ultra.
Usuń