Każdy spacer z aparatem rejestrującym obrazy w widmie bliskim podczerwieni to trochę wyprawa w nieznane, ponieważ zdjęcie na ekranie jest po prostu całe czerwone, a dopiero po odpowiedniej obróbce po powrocie do domu odzyskuje pełniejszą "paletę barw", która nota bene bardziej odzwierciedla rozpiętość temperatur fotografowanych obiektów niż ich widziane przez nasze oko kolory. Kilka zdjęć z krótkiego spaceru w okolicach ulicy Rozbrat i na koniec jedno z naszego ogrodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz