wtorek, 3 kwietnia 2018

SMC Pentax-FA* 28-70 mm f/2,8 AL - pierwsze wrażenia

Partner testu
Wierzę w wartość niektórych rzeczy z odzysku - podobnie, jak w to, że pewni ludzie zasługują na drugą szansę. Lubię stare obiektywy i twierdzę, że używanie optyki z czasów fotografii analogowej na najnowszych matrycach nie jest stratą czasu. Dlatego chętnie zakładem obiektywy sprzed kilkudziesięciu lat na aparaty cyfrowe. Gama optyki pełnoklatkowej do Pentaksa K-1 jest tak uboga, że sięganie wstecz do zasobów obiektywowych z czasów dawno minionych jest w pełni uzasadnione.


Firma InterFoto użyczyła mi dość rzadko spotykany w Polsce model obiektywu - SMC Pentax-FA* 28-70 mm f/2,8 AL. Zamierzam dokładnie go przetestować w przyszłości, być może porównując z ekwiwalentnym profesjonalnym zoomem innej marki z tych samych czasów. Na razie zamieszczam trochę zdjęć wykonanych tą optyką na K-1.

Kilka pierwszych uwag: nie podoba mi się srebrne wykończenie - widać na nim wszelkie zarysowania i otarcia. W użyczonym mi egzemplarzu mocowanie bagnetowe osłony przeciwsłonecznej jest tak zużyte, że osłona spada z obiektywu. Śrubokrętowe ustawianie ostrości jest hałaśliwe i powolne. Pomijając sensowność (czy raczej jej brak) elektrycznej zmiany ogniskowej, bardzo kiepsko rozwiązane jest przełączanie między ręcznym a elektrycznym zoomowaniem poprzez przesunięcie w tył lub w przód całego pierścienia. Tak samo przełącza się tryb ustawiania ostrości między ręcznym a automatycznym. To typowe rozwiązania serii FA PZ Pentaksa. O ile pamiętam jeszcze firmy Tokina i Tamron stosowały przełączanie sposobu ustawiania ostrości przez przesunięcie pierścienia. Dzieki elektrycznemu zoomowaniu obiektyw oferował też szereg zaawansowanych funkcji, takich jak na przykład Image Size Tracking (śledzenie wielkości obiektu w kadrze); niestety tylko korpusy analogowej serii Z mogły z nich korzystać a w K-1 dostępna jest jedynie elektryczna zmiana ogniskowej.
Jakość obrazu z obiektywu nie jest oszałamiająca, ale też nie zniechęca do dalszego korzystania z niego. Sporo wydaje się zależeć od ogniskowej a także charakteru fotografowanej sceny - oświetlenia, kontrastu i rodzaju tła. Na pewno powłoki SMC sprawują się bardzo dobrze przy zdjęciach pod światło, chroniąc optykę przed blikami i "duszkami". Jak zawsze do  większości zdjęć cierpliwie pozowała Pasterka, nasza suczka rasy Nova Scotia Duck Tolling Retriever.





 
 








 



 

Dziękuję firmie http://www.interfoto.eu oraz Pawłowi Tymińskiemu za użyczenie sprzętu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Edward Hartwig: Przypadek według Edwarda H.

  Rekonstrukcja rozmowy jaką w roku 1997 Iza Makiewicz-Brzezińska odbyła z gigantem polskiej fotografii – Edwardem Hartwigiem. Iza M...