niedziela, 29 kwietnia 2018

Tamron SP 180 mm f/2,5 LD (IF) - okruchy dnia

Dzisiaj zawędrował do mnie gościnnie jeden z obiektywów, o których kiedyś słyszałem, a nigdy nie miałem przyjemności używać. Przywiozłem go do domu, gdy słońce już zachodziło, więc wykorzystałem resztki światła, aby sprawdzić, ile jest wart. Niewiele osób używało Tamrona SP 180 mm f/2,5 LD (IF), ale te które zasmakowały w jego właściwościach, wychwalały walory optyczne tego dość starego szkła (lata produkcji: 1988-1992).
Rzeczony obiektyw wypuszczono z okazji 35 rocznicy założenia firmy Tamron, jako jeden z serii czerech profesjonalnych obiektywów wyposażonych w soczewki ze szkła LD (ang.: low dispersion - o niskiej dyspersji), korygujące aberrację chromatyczną; obecność szkła LD było sygnalizowana umieszczeniem zielonego paska na tubusie - tak samo, jak było w obiektywach Pentaksa z tamtych czasów.

Seria obejmowała następujące szkła: Tamron SP 80-200 mm f/2,8 LD (30A); Tamron SP 180 mm f/2,2.5 LD (IF) (63B); Tamron SP 300 mm f/2, LD (IF) (60B) oraz Tamron SP 400 mm f/4 LD (IF) (65B). Tamron SP 180 mm f/2,5 LD był produkowany w dwóch odmianach "kosmetycznych": zwykłej, oraz z napisem sygnalizującym, że wypuszczono go z okazji 35 rocznicy powstania Tamrona, ale pod każdym innym względem - mechaniki i optyki - obydwie wersje są identyczne. Nawiasem mówiąc litery SP (super performance, czyli "najwyższe osiągi") znajdujące się przed nazwą obiektywu  Tamron umieszczał na wszystkich lepszych "szkłach" swojej produkcji.
Obiektyw wyposażony jest w zapomniany dzisiaj, a w swojej prostocie genialny system Adaptall II, który umożliwiał korzystanie z jednego obiektywu na różnych systemach lustrzanek poprzez wymianę przez użytkownika mocowania bagnetowego. Zmiana systemu nie wymagała wymiany obiektywów - wystarczyło kupić do każdego obiektywu Tamrona  odpowiednie mocowanie.
Obiektyw ma fantastyczną konstrukcję z metalu i szkła, a system wewnętrznego ogniskowania sprawia, że ostrość ustawia się ręcznie bardzo łatwo - przyczynia się do tego praca pierścienia, który działa z odpowiednim oporem. Przednia soczewka jest podatna na zaświetlenia, ale dołączona głęboka, zrobiona z metalu osłona przeciwsłoneczna skutecznie ją wysłania.  Po pierwszych zdjęciach wykonanych obiektywem widzę, że dwie soczewki ze szkła LD umieszczone w przedniej grupie świetnie korygują aberrację chromatyczną.
Ponadto dublet w środkowej części konstrukcji optycznej to system szybujący, który Tamron nazywał "grupą kompensującą aberrację sferyczną". Jej zadaniem jest utrzymanie optymalnej ostrości w całym zakresie ogniskowania. Trzeba pamiętać, że niektóre obiektywy są bardzo ostre w nieskończoności, ale ich jakość spada przy minimalnej odległości ogniskowania. Zamieszczone tutaj zdjęcia wykonałem z odległości około 1,2 metra, czyli minimalnej dla tego obiektywu a jakość moim zdaniem jest bardzo dobra. Zatem teraz koniec mojego gadania i niech przemówią zdjęcia zrobione, gdy słońce znikało za horyzontem - takie okruchy dnia.
Wszystkie zdjęcia zostały wykonane pełnoklatkową lustrzanką cyfrową Pentax K-1 i obiektywem Tamron SP 180 mm f/2,5 LD (IF) z adapterem z bagnetem Pentax-KA.
Model obiektywu:  63B
Ogniskowa: 180 mm
Zakres przysłon:  f/2,5 — f/32
Kąt widzenia: 13°
Konstrukcja optyczna (grupy / soczewki):  7 / 10
Minimalna odległość ogniskowania: 1,2 m
Średnica mocowania filtra:  77 mm
Średnica: 81,5 mm
Długość (bez wymiennego mocowania): 119,5 mm
Waga: 800g
Bagnetowa osłona przeciwsłoneczna: 73FH
Obiektyw kompatybilny z telekonwerterami: 2X 01F i SP 1,4X 140F
Dziękuję Pawłowi Tymińskiemu za użyczenie aparatu i obiektywu do testu.





 









 
















 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Edward Hartwig: Przypadek według Edwarda H.

  Rekonstrukcja rozmowy jaką w roku 1997 Iza Makiewicz-Brzezińska odbyła z gigantem polskiej fotografii – Edwardem Hartwigiem. Iza M...