Rodenstock XR-Heligon 68 mm f/1,0 to jeden z rodziny obiektywów produkowanych dawno temu przez niemiecką firmę Rodenstock do medycznych urządzeń rentgenowskich. Ich zadaniem było rzutowanie obrazu ze wzmacniacza obrazu rentgenowskiego na inny obiektyw znajdujący się przed lampą analizującą kamery telewizyjnej, która zamieniała obraz optyczny na sygnał elektryczny. Ich jakość była zoptymalizowana dla nieskończoności, a dostosowanie do aparatów fotograficznych jest bardzo trudne.
Moja adaptacja polegała na usunięciu tylnej części tubusu tak, aby tylna soczewka była jak najbliżej matrycy bezlusterkowca - mimo to obiektyw na Sony A7R II pozwala jedynie na fotografowanie z bardzo bliska. Przy pomocy magicznej masy Sugru przymocowałem z przodu osłonę przeciwsłoneczną - która i tak niewiele pomaga w obiektywie o tak dużej przedniej soczewce i niskim kontraście - a z tyłu adapter M39 - Leica. Ten ostatni daje pewien - bardzo niewielki - margines ustawiania ostrości poprzez adapter Voigtländer VM-E Close Focus Adapter opisany przeze mniej na blogu tutaj:
https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/2017/09/akcesorium-doskonae-voigtlander-vm-e.html
Dodałem też mocowanie statywowe.
Dodałem też mocowanie statywowe.
Jak już pisałem, po adaptacji obiektyw Rodenstock XR-Heligon 68 mm f/1,0 pozwala fotografować jedynie z bliska, Jako że jest wtedy używany poza przewidzianym przez producenta zakresem, ma dużą krzywiznę pola i ogromną aberrację sferyczną; obraz jest niezwykle miękki a głębia ostrości - papierowa. Pod względem technicznym, zdjęcia z tego obiektywu wymykają się wszelkim opisom. Jest aż tak źle. Ale pod względem artystycznym, to bardzo ciekawe narzędzie. I o to właśnie chodzi w eksperymentowaniu ze starą optyką przeszczepioną z różnych urządzeń.
Dzisiaj wykorzystując resztki słonecznego dnia po raz pierwszy użyłem Rodenstock XR-Heligona 68 mm f/1,0 w celach fotograficznych po adaptacji. Mogę w skrócie ocenić go tak w skali od 1 do 5: jakość optyczna: 1; walory artystyczne: 5.
Wszystkie zdjęcia wykonałem aparatem Sony A7R II; w obróbce nieco podniosłem kontrast i ostrość.
Summary in English
Rodenstock XR-Heligon 68mm f/1.0: so poor but oh, so beautiful
Rodenstock XR-Heligon 68mm f/1.0 is one of a family of X-ray machine relay lenses. As far as I understand it, their image quality was optimized for infinity. They are extremely difficult to adapt owing to very short flange distance. I wanted to try the Heligon on my Sony A7R II. I removed the back portion of the lens barrel to keep the rear lens element as close to the sensor as possible. I used Sugru to attach a lens hood to the front (which does not help much in protecting the front lens element in against-the-light situations) and an M39-Leica M adapter to the back and I put the lens on my Sony via Voigtlander VM-E Close Focus adapter, which gave me some – very limited – focusing capability. I also attached a third-party tripod ring using Velcro strips as the lens is quite heavy and puts a strain on the lens mount.
The adapted Rodenstock XR-Heligon 68mm f/1.0 allows only for close range photography on the Sony A7R II. Because the lens works then outside its optimal focusing distance, the image is quite soft, with high field curvature and spherical aberrations. In technical terms the photos escape any description – they are so bad. But the Heligon becomes an interesting artistic tool, and this is what really matters in experimentation with old optics transplanted from various devices. Echoing what Bjørn Rørslett said about TV-Heligons, I can evaluate the lens on a scale from 1 to 5 as follows: optical quality: 1; pictorial results: 5. I slightly enhanced contrast and sharpness in post-processing.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz