poniedziałek, 2 października 2017

Adapter Commlite CN-ENF-E1: akcesorium niedoskonałe (EN)

Sony A7R II z adapterem Commlite CN-ENF-E1 i AF-S Nikkorem 20 mm f/1,8G ED
Zazwyczaj akcesoria dadzą się jednoznacznie zaklasyfikować: jako doskonałe, niezastąpione, do niczego, albo nietrafione. Czasem zdarzają się tak ambiwalentne, jak adapter Commlite CN-ENF-E1, o którym muszę powiedzieć, że jest zdecydowanie niedoskonały, ale niestety niezastąpiony, aczkolwiek to ostatnie wynika jedynie z tego, że nie ma żadnej konkurencji.

Adapter Commlite CN-ENF-E1
Adapter pozwalający na w miarę pełną współpracę obiektywów Canon EF z aparatami Sony E to zadanie wykonalne, o czym świadczą najnowsze wersje produktów firmy Metabones, Z Canonem jest prosto - cała komunikacja odbywa się elektronicznie, a zatem po opracowaniu odpowiedniego protokołu takiej komunikacji, współpraca jest dość płynna. Ale idealny adapter łączący obiektywy Nikona z korpusami Sony E stanowi wyzwanie graniczące z misją niewykonalną.


Nikkor typu AiS
Nikon starał się za wszelką cenę utrzymać kompatybilność systemu, co komplikuje współpracę między korpusami a obiektywami samego Nikona, nie mówiąc już o zestrojeniu obiektywów różnych generacji z tak elektronicznymi aparatami, jak Sony E. Pierwsze adaptery były mechaniczne, umożliwiając współpracę obiektywów Nikkor non-Ai, Ai, AiS, Nikon E (seria niewielkich manualnych obiektywów wypuszczonych wraz z Nikonem  EM, będących funkcjonalnie obiektywami AiS) z Sony.
W przypadku obiektywów AF oczywiście nie działa autofokus, natomiast wczesne generacje, czyli Nikkory AF, AF-I i AF-D wyposażone w pierścień przysłon pozwalają na pełne mechaniczne sterowane przysłoną. Nawet kilka wczesnych obiektywów z wbudowanymi silnikami, czyli już serii AF-S, miało pierścień przysłon. Obiektywy z literą "G" w nazwie nie mają już takowego pierścienia, więc najprostsze adaptery nie pozwalają na sterowanie przysłoną i ta pozostaje zawsze w pełni przymknięta. Wykorzystując to, że obiektywy "G" nadal mają dźwignię, która jest popychana przez silnik w aparacie dla ustawienie wybranego na aparacie otworu przysłony, wymyślono drugą generację adapterów mechanicznych z własnym pierścieniem i bolcem otwierającym przysłonę i następnie pozwalającym płynnie regulować jej otwór w obiektywach serii "G". Nadal pozostają jednak pozostają obiektywy z symbolem "E" w nazwie, które mają już elektromagnetyczne sterowanie przysłoną i na adapterach mechanicznych pozostają zawsze w pełni otwarte. Na dodatek większość nowo wypuszczanych obiektywów jest tego właśnie typu. Również cała trójka obiektywów do korekcji perspektywy z oznaczeniem PC-E ma elektromagnetyczne sterowanie przysłoną.
Rodzący się długo i w bólach Commlite CN-EBF-E1 to adapter ze stykami i elektrycznym sterowaniem przysłoną. Teoretycznie pozwala stosować bez ograniczeń obiektywy Nikona z wbudowanym silnikiem ustawiania ostrości, systemem redukcji wibracji i pozbawione pierścienia przysłon. Nadal nie umożliwia samoczynnego ustawiania ostrości z obiektywami z napędem AF typu "śrubokrętowego". Do tego musiałby mieć wbudowany własny, bardzo wydajny silnik autofokusa a na dodatek powstałby problem współpracy takowego silnika z systemem autofokus aparatów Sony.
 
Adapter długo był zapowiadany, a gdy się pojawił prawie wcale nie działał. Firma poprawiała go jeszcze kilka razy, tworząc ponadto aktualizacje oprogramowania, ale ostatnia z nich jest sprzed roku, Wniosek dla mnie płynie jasny: już nic więcej się z niego nie da wycisnąć. A jak jest? Adapter wygląda na solidnie wykonany, ale ewidentnie po zamocowaniu go na Sony A7R II i dołączeniu obiektywu, ma luzy, które powodują chwilowe utraty kontaktu elektrycznego. Wtedy znika wartość przysłony na aparacie  i trzeba poruszać całością, aby styki ponownie "zaskoczyły". Adapter się chwilami "zawiesza"; obraz na ekranie aparatu robi się wtedy najpierw ciemny, a potem bardzo jasny i trzeba odczekać dłuższą chwilę aż wszystko się ustabilizuje. Maksymalna wartość przysłony jest czasem nieprawidłowo przekazywana. Po aktualizacjach oprogramowania adapter teoretycznie obsługuje sporo obiektywów - na końcu zamieszczam tabele producenta. 
 Zacznijmy jednak od ograniczeń: producent ostrzega, że jest to adapter do drugiej generacji pełnoklatkowych bezlusterkowców Sony i podaje dokładnie dwa modele, z którymi ma on współpracować: Sony A7 II oraz A7R II plus niepełnoklatkowy Sony a6300. Działanie jest gwarantowane wyłącznie w trybie detekcji fazowej. Tabela tabelą, a ja sprawdziłem adapter na Sony A7R II z następującymi obiektywami: AF-S Nikkor 14-24 mm f/2,8G ED, AF-S Nikkor 24-70 mm f/2,8G ED, AF-S Nikkor 70-200 mm f/2,8G ED VR II, AF-S Nikkor 200-500 mm f/5,6E ED VR, AF-S Nikkor 20 mm f//1,8D ED, AF-S Nikkor 200mm f/2G ED VR, AF-S Nikkor 300 mm f/2,8G ED VR II, Sigma A 50 mm f/1,4 DG HSM ART. Gdy adapter się nie zawiesza, całość działa całkiem przyzwoicie, przy czym autofokus jest najsprawniejszy w krótszych jasnych obiektywach - Nikkorze 20 mm f/1,8 i Sigmie 50 mm f/1,4 ART. Nieźle działa też w jasnych długich stałkach, nieco gorzej, ale nadal przyzwoicie, w trzech podstawowych zoomach (14-24 mm, 24-70 mm i 70-200 mm) i zdecydowanie bardzo kiepsko w przypadku Nikkora 200-500 mm. Pomaga wstępne ustawienie ręczne ostrości na główny obiekt. Niestety poza dłuższymi okresami dość imponującego działania, systemowi AF zdarzają się niezrozumiałe wpadki, błędy i zawahania. Gdy się "rozjedzie" trzeba mu pomóc wrócić na właściwy tor. No i zbyt często się to wszystko zawiesza.
Redukcja wibracji w obiektywach działa prawidłowo, a w przypadku obiektywów bez VR informacje o ogniskowej zasilają system stabilizacji matrycy. Dane EXIF są zapisywane w plikach. W przypadku obiektywów ze stykami, ale bez wbudowanego silnika samoczynnego ustawiania ostrości, oczywiście nie działa AF natomiast sterowanie przysłoną jest prawidłowe a EXIF jest przekazywany do aparatu. Problemem okazało się coś, co wydawało mi się najprostsze do zrobienia przez producenta - współpraca z manualnymi obiektywami bez styków. Czasem adapter przymykał przysłonę ale najczęściej - nie. Wobec tego do stosowania obiektywów Ai i AiS musiałem i tak używać zwykłego mechanicznego adaptera. Bez komentarza.

Podsumowując: adapter mimo wgrania najnowszej wersji oprogramowania nie działa prawidłowo z manualnymi obiektywami, czasem traci kontakt elektryczny, zawiesza się, działa tylko z nielicznymi kombinacjami korpusów Sony i obiektywów Nikona, a nawet tych kombinacji, które działają (choć nie zawsze) nie użyłbym do wykonania żadnego zawodowego, czy prywatnego ważnego zadania fotograficznym. Słowem: trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby wydać 1500 złotych na adapter, który w tak wielu przypadkach nie działa zgodnie z przeznaczeniem lub działa niedoskonale. Ja to zrobiłem, bo miałem kilka ważnych powodów. Po pierwsze: dwa obiektywy do korekcji perspektywy: PC-E Nikkor 24 mm f/3,5D ED oraz PC-E Micro Nikkor 45 mm f/2,8D ED, w których tylko z tym adapterem mogę sterować przysłoną na Sony A7R II. To samo dotyczy na przykład znakomitych szerokokątnych obiektywów Irix w mocowaniu do Nikona. Po drugie, bez owego nieszczęsnego adaptera w ogóle nie mógłbym zrealizować wielu spośród planowanych testów porównawczych optyki różnych systemów na A7R II. Natomiast posiadaczom systemu Nikona, którzy rozważali chociaż przez chwilę przejście na korpus Sony E i używanie na nim obiektywów Nikkor z autofokusem przez Commlite CN-ENF-E1, powiem krótko: to marzenie ściętej głowy. Do zdjęć wymagających pewnego działania systemu samoczynnego ustawiania ostrości, Nikkory muszą pozostać na Nikonach.


Commlite CN-ENF-E1: an imperfect accessory
Most of the time the adapter fails to operate correctly with manual Ai and AiS lenses. Despite having the latest firmware installed, in case of AF lenses it repeatedly loses electric contact, crashes, and at times displays incorrect lens speed. As it has no AF motor, autofocus is not possible with “screwdriver” lenses. Even the range of uses recommended by the manufacturer is strictly limited to phase detect AF with the second generation of Sony FE full-frame cameras – the table lists just A7 II and A7R II – plus APS-C format a6300. On a positive note, VR works in compatible lenses, EXIF data is correctly embedded, and in the case of non-VR lenses the focal length is correctly fed to the shake reduction system on the sensor. When it does not crash, it renders usable AF with compatible lenses – the manufacturer’s tables are quoted here. Still, I would never take this combination on a professional assignment. The problem is that being so imperfect - and having no real competition - it is also indispensable for some uses. Generally I would say one must be out of mind to buy for close to 400 USD an accessory that hardly works as intended. I had some serious reasons to do so. First, it is the only route to enable aperture control on  Sony A7R II with my two perspective correction lenses: PC-E Nikkor 24mm f/3.5D ED oand PC-E Micro Nikkor 45mm f/2.8D ED. The same concerns excellent wide-angle Irix lenses. Second, without the adapter I would be unable to perform many of the planned comparative tests of optics from various systems on Sony A7R II. But to those users of Nikon system who have been contemplating transition to Sony FE bodies to make full use of AF  Nikkors of all generations via Commlite CN-ENF-E1, I can only say: it’s a pipe dream. AF Nikkors had better stay on Nikons.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Edward Hartwig: Przypadek według Edwarda H.

  Rekonstrukcja rozmowy jaką w roku 1997 Iza Makiewicz-Brzezińska odbyła z gigantem polskiej fotografii – Edwardem Hartwigiem. Iza M...