niedziela, 11 lutego 2018

Bolesław Omieciński (1925-2008): fotografia


Nowy Jork, Widok na Manhattan z Brooklyn Heights, 1977
Bolesław Omieciński: autoportret
W życiu Bolesława Omiecińskiego malarstwo i fotografia były równie ważnymi pasjami. Najważniejszą datą w fotograficznej części jego życiorysu jest rok 1935, kiedy dziesięcioletni Omieciński dostał aparat skrzynkowy typu „box” w prezencie od ciotki Czesławy Kobus, która sama nie mając rodziny, przelała na niego wszystkie uczucia. Prezent był wyjątkowo dobrze dobrany, a uczucia ciotki trafnie ulokowane, skoro Omieciński już nigdy nie przestał robić zdjęć. Można by pomyśleć, że fotografowanie było dla niego odwzajemnianiem tych uczuć przez całe życie. Więź była bardzo silna i Omieciński przeżył głęboko śmierć ciotki w czasie drugiej wojny światowej. Ukrywała żydowskie dziecko – gdy Niemcy to odkryli, rozstrzelali oboje.
Irena Brandl-Omiecińska i Bolesław Omieciński
 
Warszawa, Aleje Jerozolimskie róg Ulicy Brackiej, 1960
Omieciński nie zdobył formalnego wykształcenia fotograficznego, ale oglądał dużo albumów i czytał sporo literatury, aby zdobyć podstawy techniczne. Typowo dla fotografów połowy dwudziestego wieku dużo czasu poświęcał pracy w ciemni, którą bardzo lubił. Po wojnie, gdy brakowało wszystkiego, próbował nawet sam komponować odczynniki chemiczne z zakupionych składników. Trzeba pamiętać, że tak jak teraz obróbkę komputerową uważa się za niezbędny element fotografii cyfrowej, wtedy negatyw był zazwyczaj dopiero punktem wyjścia do dalszej pracy nad odbitką.
Bodzentyn, powiat kielecki, 1960
Główne inspiracje fotograficzne to Jan Bułhak oraz Ansel Adams. Widać je w staranności indywidualnej obróbki odbitek, z których każda staje się syntetyczną wizją artystyczną bliższą malarstwu i grafice niż mechanicznej fotograficznej rejestracji migawkowej.
Południowe okolice Kazimierza Dolnego, lata 60. XX wieku
Zdjęcia ukazują zazwyczaj więcej niż same przedmioty, które przedstawiają. Tak jak w lustrze umieszczonym na „Portercie Małżonków Arnolfini” widzimy samego Jan Van Eycka, w fotografiach można znaleźć odbicie ich autora. W zdjęciach Bolesława Omiecińskiego można rozpoznać jego łagodność, która nie jest konformizmem, lecz zgodą na porządek świata. Nie próbował zmieniać świata i przystał na rolę uważnego obserwatora, kogoś, kto opisuje świat znajdując w nim odzwierciedlenie własnego wewnętrznego skupienia. Fotografujący nigdy nie narzuca się przedstawianemu światu, porządkuje go poprzez kompozycję, odnajduje jego urodę.
Paryż, Plac Trocadero, 1968
To niezwykłe, że w zdjęciach reporterskich, czyli tam, gdzie autor nie kreuje rzeczywistości, oko Omiecińskiego zawsze nieomylnie odnajdowało porządek. Na każdym zdjęciu jest jakiś element – na przykład stojąca tyłem lub przechodząca przez kadr osoba – który wydaje się absolutnie niezbędny, a przecież znalazł się tam bez ingerencji autora, który potrafił go odszukać i uchwycić dokładnie w tej chwili, która była najdoskonalsza.
Paryż, przedmieścia, 1968
Fotografia Bolesława Omiecińskiego jest taka, jak jego malarstwo: precyzyjna, skupiona na szczegółach, o dopracowanej kompozycji. Nawet wybór najchętniej używanego sprzętu odpowiada tym cechom. Omieciński używał aparatów różnych marek, ale ostatecznie wybrał Asahi Pentax, producenta lustrzanek o wyrafinowanych, a jednocześnie klarownych rozwiązaniach konstrukcyjnych.
Kazimierz Dolny, lata 60. XX wieku
Omieciński był niezwykle skromnym człowiekiem i to w sensie, w którym można go przeciwstawić milionom przeciętnych osób walczących dzisiaj w sieci o Warholowskie 15 minut sławy, do których z przykrością muszę zaliczyć również siebie. Dość powiedzieć, że jedyna wystawa zdjęć miała miejsce już po jego śmierci, towarzysząc retrospektywie malarstwa małżeństwa Omiecińskich - Bolesława i Ireny Brandl-Omiecińskiej.


Kazimierz Dolny, lata 60. XX wieku
Nowy Jork, wschodni Manhattan, 1977
Warszawa, widok z Pałacu Kultury i Nauki, 1959
Autoportret
Bolesław Brzeziński
Irena Brandl-Omiecińska
Irena Brandl-Omiecińska
Omiecińscy w pracowni
Irena Brandl-Omiecińska

Irena Brandl-Omiecińska

Jan Dziędziora

Abstrakcja 1
Abstrakcja 2
Abstrakcja 3
Nowy Jork
Warszawa

 

 
Nowy Jork
Nowy Jork










Chciałbym podziękować Maciejowi Wietczakowi oraz Dejanowi Gospodarkowi za skany zdjęć. 

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa postać. Nie znałam wcześniej twórczości Omiecińskiego. Jestem zachwycona jego zdjęciami!
    Dziękuję za ten wpis! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawie nikt nie słyszał o zdjęciach Bolesława Omiecińskiego i dlatego o nich napisałem. O Vivian Maier też do niedawna nikt nie słyszał.

      Usuń

Edward Hartwig: Przypadek według Edwarda H.

  Rekonstrukcja rozmowy jaką w roku 1997 Iza Makiewicz-Brzezińska odbyła z gigantem polskiej fotografii – Edwardem Hartwigiem. Iza M...