|
SMC Pentax-A* 135mm F1.8, przysłona F1.8. |
暈すczyli bokeh, japońskie słowo znaczące mniej więcej “rozmywać”,
jest używane dla określenia subiektywnego odbioru estetycznego nieostrych partii
obrazu. Z szeptanego na wirtualnych salonach, wyrafinowanego i znanego tylko
ekspertom terminu stało się jednym z bardziej nadużywanych słów w odniesieniu
do fotografii. Czasem mam wrażenie, że zalewa mnie masa bezrozumnie wypowiadanych
ocen obracających się wokół słowa bokeh.
|
Leica Apo-Telyt-R 180 mm f/3,4, przysłona f/3,4. |
Ludzie piszą w Internecie - na przykład - że dany "obiektyw ma odjechane bokeh”. No nie do końca można tak powiedzieć, bo
bokeh jest tak naprawdę właściwością obrazu, a nie obiektywu. Owszem, pewne cechy niektórych obiektywów mogą przyczynić się do tego, że obrazy przez nie tworzone mają różne
bokeh – postrzegane jako „ładne” lub „brzydkie”. Ale prawdą jest też to, że przy
odpowiednim doborze fotografowanej sceny i oświetlenia, zdjęcie zrobione
właściwie każdym obiektywem będzie miało bokeh postrzegane przez większość osób
jako ładne – czyli z płynnymi przejściami tonalnymi. Natomiast zdolność
obiektywów do generowania ładnych nieostrości zaczyna odgrywać ogromne znaczenie
w pewnych scenach ze skomplikowanym tłem, pełnym punktów światła zaburzających
odbiór ostrego pierwszego planu.
|
Ten sam obiektyw i zupełnie różne oddawanie nieostrości zależnie od tła: Rodenstock XR-Heligon 68 mm f/1,0. |
Wiele czynników ma wpływ na
bokeh obrazu: oświetlenie, kontrast oraz ilość I rodzaj elementów tła,
odległość między głównym obiektem a tłem a także pewne cechy samego obiektywu.
Problem w uzyskaniu porozumienia co do tego, jakie bokeh jest estetycznie
przyjemne, a jakie nie, wynika z braku powszechnie uznawanej definicji tego
terminu. Wiele osób uważa się za znawców
bokeh, a każda z nich sądzi, że wie najlepiej na czym polega; a przecież o ile sama ocena
jest subiektywna, to pewne jej elementy da się skwantyfikować.
|
SMC Pentax-FA* 24 mm f/2 AL (IF), przysłona f/2 |
Tymczasem opinie na temat tego czym jest bokeh różnią się diametralnie: niektórzy negują sensowność samego słowa, niektórzy
twierdzą, że obiektywy nie mają najmniejszego wpływu na bloke, inni, że jedyny
element konstrukcji obiektywu, który wpływa na bokeh to kształt listków
przysłony, jeszcze inni, że znaczenie ma tylko jak daleko tło znajduje się za
głównym obiektem (czyli wynikająca z tego wielkość krążka rozproszenia). Oczywiście
są i tacy, którzy twierdzą, że bokeh nie istnieje lub, że nie ma najmniejszego
znaczenia; że bokeh wymyśliła banda bogatych snobów, żeby mieć „estetyczny”
powód usprawiedliwiający dokonywanie zakupów drogich obiektywów. Część
Internautów jedynie spiera się o pochodzenie słowa i jego wymowę; inni nie
cierpią terminu bokeh, uważają, że to tylko takie modne słówko na określenie
czegoś, co wiadomo od dawna, tak jakby Ci, którzy je wymyślili przypisywali
sobie stworzenie też podstaw naukowych stojących za nim – no i czasem tak w
istocie jest.
|
Cztery superjasne obiektywy standardowe przy pełnym otworze przysłony. |
Oczywiście nie jest tak, że
ci wszyscy wyżej wymienieni mylą się zawsze i pod każdym względem, a w każdym z
tych nieporozumień co do istoty bokeh jest jakaś cząstka prawdy. Gdy ktoś mówi,
że tylko snobów interesuje bokeh, ma rację tylko o tyle, że na przykład fotograf
krajobrazu, który potrzebuje, aby wszystko na zdjęciu było ostre i używa mocno
przymkniętego szerokokątnego obiektywu, w istocie nie będzie się przejmował
bokeh. Ale takie twierdzenie jest nieuzasadnione w przypadku portrecisty, który
chce aby ostro sfotografowana twarz wyraźnie odcinała się od nieostrego tła. Często
tego nieostrego tła jest na zdjęciu sporo; dlaczego więc nie mielibyśmy się
przejmować jego wyglądem oraz dbać o to, aby charakter nieostrości dawał nam estetyczną
przyjemność?
|
SMC Pentax-FA* 31 mm f/1,8 AL Limited., przysłona f/1,8. |
W portrecie ostro oddane tło
z odwracającymi uwagę od głównego obiektu szczegółami jest zdecydowanie
niepożądane. Ale w tym samym stopniu “złe” bokeh, czyli brzydko oddane
nieostrości odwracają uwagę od pierwszego planu i działają na niekorzyść
zdjęcia. Dlatego namolne upieranie się przy “dobrym” bokeh nie zawsze jest
tylko wyrazem snobizmu.
|
Diaplan 80 mm f/2,8; typlet z przekorygowaną aberracją sferyczną, która jest przyczyną powstania "bańkowego" bokeh w obrazie. |
Jeśli chodzi o kształt
listków przysłony: mają one pewien wpływ na bokeh, ale tylko po przymknięciu oraz w
takim sensie, że niekolisty mechanizm przysłony sprawi, że punkty nieostrości są
oddawane jako wielokąty, przy czym ilość boków odpowiada liczbie listków
przysłony. Dodatkowo wpływ ten dotyczy jedynie punktów światła, natomiast nie
obejmuje dużych partii obrazu. Oczywiście szereg innych właściwości
obiektywu – poza kształtem listków przysłony – ma wpływ na bokeh obrazu. Zalicza
się do nich droga, jaką światło przechodzi przez soczewki, stopień korekcji
aberracji sferycznej, komatycznej, astygmatyzmu, krzywizny pola itd.
|
Przysłona f/5,6; z lewej: SMC Pentax-FA* 24 mm f/2 AL [IF]; z prawej: Sony Distagon T* 24 mm f/2 ZA SSM. Nieco bardziej kolisty kształt mechanizmu przysłony w obiektywie Sony przekłada się na bardziej koliste oddanie punktów świata po przymknięciu. |
Dodatkowy problem
stanowi to, że prawie niemożliwe jest zrobienie obiektywu, który ma ładne bokeh jednocześnie przed i za płaszczyzną ostrości. Na szczęście zazwyczaj
umieszczamy główny obiekt tak, aby nieostrości były z tyłu a zatem wystarcza nam, aby obiektyw miał
„ładne” bokeh za płaszczyzną ostrości. W każdym razie obiektywy ładnie
rozmywające nieostrości przez płaszczyzną ostrości zazwyczaj brzydko rozmywają
nieostrości znajdujące się za nią i odwrotnie. Widać to nawet w dwóch Nikkorach
z serii DC (Defocus Control), dających pewien wpływ na widok nieostrości
poprzez regulowanie stopnia korekcji aberracji sferycznej. Niedokorygowanie aberracji sferycznej poprawia wygląd tła, a przekorygowanie wygląd przedniego planu; niestety poprawa wyglądu jednego z planów pogarsza
krzyżowo wygląd drugiego.
|
Nikkor AF 105 mm f/2 D DC, przysłona f/2, funkcja DC ustawiona na R f/2. Obiektyw umożliwiający pewną kontrolę nad aberracją sferyczną i wynikającym z tego wyglądem nieostrości obrazu. |
Wyjątkiem od tej zasady są obiektywy z elementem
apodyzacyjnym, takie jak Minolta/Sony 135 mm f/2,8 STF i Sony 100 mm f/2.8 GM
STF OSS, oraz Laowa 105mm f/2 Smooth Trans Focus (STF). Filtr apodyzacyjny powoduje
łagodne ciemnienie nieostrych punktów światła od środka do krawędzi. Wygląd bokeh generowanego przez powyższe obiektywy wynika znacznie bardziej z właściwości samego
filtra, niż z jakichkolwiek innych cech obiektywu. Przy okazji warto odnotować,
że filtr apodyzacyjny „zabiera” sporo światła – na przykład Minolta/Sony 135 mm
f/2,8 SFT ma efektywną jasność T/4,5.
|
Sony 135 mm f/2,8 STF: obiektyw z elementem apodyzacyjnym. Schemat optyczny i przykładowe zdjęcie zrobione przy f/2,8. |
Niektórzy myślą, że samo
rozmywanie tła przekłada się na dobre bokeh, i że wystarczy mieć teleobiektyw, aby mocno rozmyć tło. Zostawiając na boku rozważania nad tym, że nawet
pierwsze stwierdzenie nie do końca jest prawdziwe, spójrzmy na słuszność drugiego. Sam teleobiektyw nie gwarantuje jeszcze dużego rozmycia. Ważnym
czynnikiem wpływającym na rozmycie -
także jego charakter, czyli bokeh - jest odległość w jakiej tło znajduje
się za głównym obiektem. O ile portret wykonany teleobiektywem z dwóch metrów z
tłem znajdującym się 100 metrów za osobą portretowaną zapewnia rozmycie, to z
drugiej strony niewiele rozmycia możemy się spodziewać po tle znajdującym się
dwa metry za człowiek fotografowanym teleobiektywem z odległości 100 metrów. To
na razie kwestia samego rozmycia. Ale jeśli w tle są nieostre punkty świata, odległość
między głównym obiektem a tłem decyduje nie tylko o charakterze, ale i o wielkości rozmytych krążków światła: gdy tło
jest blisko za ostrym obiektem głównym, krążki są niewielkie; gdy jest daleko,
krążki stają się bardzo duże.
|
SMC Pentax-A* 85 mm f/1,4, przysłona f/1,4. |
Zatem przejdźmy to tego, na
co wzorem Japończyków zaczęliśmy zwracać uwagę, czyli jakości nieostrych partii obrazu.
Świadomość bokeh wywodzi się prosto z kultury Kraju Kwitnącej Wiśni, gdzie
walory estetyczne zawsze były najważniejsze w sztuce. W pewnej chwili japońscy
fotografowie uznali, że ostrość i kontrast obrazu są oczywistością i – mówiąc
nieco przewrotnie - na pierwszy plan w dokonywanej przez nich ocenie obrazu
generowanego przez obiektywy wysunął się drugi plan.
|
Diaplan 80 mm f/2,8: przekorygowana aberracja sferyczna skutkująca oddaniem jasnych punktów obrazu w formie ostrych obwódek będących antytezą ładnego bokeh. |
Gdy mając tę świadomość
spojrzymy na zdjęcia, zaczniemy odróżniać dobre bokeh od złego. To pierwsze
oznacza, że tło jest gładkie, z płynnymi przejściami a elementy drugiego planu
stapiają się ze sobą; w przypadku tego drugiego obiekty znajdujące się w
tle otoczone są ostrymi liniami, a małe punkty światła tworzą odwracające uwagę
od głównego przedmiotu zdjęcia i nakładające się na siebie kręgi z ostrymi,
jasnymi obwódkami. Najgorsze pod tym względem są – ze względu na swoją
konstrukcję – obiektywy lustrzane tworzące jasne „obwarzanki” wokół wszelkich
nieostro oddanych punktów światła.
|
Canon EF 85 mm f/1,2L II USM: dowód na to, że cenione portretówki mogą generować paskudne bokeh. Widać tu w tle efekty różnych rodzaje wad optycznych obiektywu, w tych mocnej aberracji komatycznej, oraz wirujące bokeh. |
Aspektem konstrukcji
obiektywu, który ma znaczenie dla charakteru bokeh jest korekcja aberracji
sferycznej. Nieidealna korekcja powoduje w szczególności, że światło peryferyjne
nie jest ogniskowane w tym samym punkcie, co światło przechodzące przez środek
obiektywu, a to powoduje nierównomierny rozkład jasności nieostro oddanego punktu
światła. W obiektywie o niedokorygowanej aberracji sferycznej nieostre punkty
światła przed płaszczyzną ostrości są oddawane jako jasne obwódki natomiast za
płaszczyzną ostrości jako jasne plamy o miękkich krawędziach. Efekt jest
dokładnie odwrotny w przypadku obiektywu o przekorygowanej aberracji
sferycznej. Z kolei teoretyczny obiektyw z idealnie skorygowaną aberracją
sferyczną sprawia, że nieostry punkt światła stanowi idealny krążek o
równomiernym rozkładzie światła. Konstruktorzy dążą do jak najlepszego
skorygowania aberracji sferycznej, ponieważ to poprawia ostrość, ale z punktu
widzenia tematu niniejszego wpisu, bokeh takiego obiektywu jest neutralne - ale nie
świetne.
|
Canon EF 300 mm f/2,8L IS USM, przysłona f/2,8. Obiektyw o bardzo dobrze skorygowanej aberracji sferycznej, co przekłada się na neutralne bokeh obrazu. |
I tu dochodzimy do ważnego
punktu: skoro za wyjątkiem optyki z elementem apodyzacyjnym, obiektywy mogą mieć
ładne bokeh albo za albo przed płaszczyzną ostrości ale nie jednocześnie i tu i
tam, musimy zdecydować, co jest dla nas ważniejsze. Zazwyczaj zależy nam na estetycznych
nieostrościach w tle głównego obiektu, tak jak jest na przykład w portrecie, wobec
tego z punktu widzenia miłośników ładnego bokeh idealne są obiektywy z niedokorygowaną
aberracją sferyczną, bo to one rozmywają płynnie elementy tła bez ostrych
krawędzi.
|
AF-S Nikkor 200 mm f/2G ED-IF VR, przysłona f/2. Obiektyw, w którym moim zdaniem projektanci specjalnie niedokorygowali aberrację sferyczną, aby uzyskać ładniejsze bokeh. |
|
Leica APO Elmarit-R 100 mm f/2,8, przysłona f/2,8. Obiektyw z dobrze skorygowaną aberracją sferyczną dającą neutralne bokeh obrazu. |
I na koniec dwie pary kadrów z dwóch skrajnych obiektywów: z lewej produkowany w NRD w latach 1956-1964 Primotar 135 mm f/3,5 z przekorygowaną aberracją sferyczną dającą "bańkowe" bokeh czyli absolutne przeciwieństwo ładnego bokeh; z prawej Sony 135 mm f/2,8 STF z elementem apodyzacyjnym dającym idealne bokeh.
|
Z lewej Primotar 135 mm f/3,5, przysłona f/3,5; z prawej: Sony 135 mm f/2,8 STF, przysłona f/2,8. |
|
Z lewej Primotar 135 mm f/3,5, przysłona f/3,5; z prawej: Sony 135 mm f/2,8 STF, przysłona f/2,8. |
Dziękuję Adamowi Buczkowi oraz Bartkowi Kani za pomoc w wykonaniu zdjęć umieszczonych na zakończenie wpisu.
Większość informacji zawartych w niniejszym wpisie zaczerpnąłem ze znakomitej strony Klausa Shulera: http://bokehtests.com/index.html, która poświęcona jest testowaniu obiektywów pod kątem bokeh.
Samo pojęcie "ładny" jest pojęciem bardzo względnym. trudno w takim przypadku o "idealny bokeh". Aczkolwiek faktycznie przyjęło sie, że "ładny" to taki, jak opisany w artykule (z miękkimi przejściami).
OdpowiedzUsuńDużo osób faktycznie ocenia obiektyw pod względem tego jak oddaje nieostrości. I wile osób uważam, że w tym tkwi siła obiektywu. Jak się okazuje - obiektyw to tylko jeden z elementów wpływających na wygląd nieostrości. w sumie dobrze wiedzieć. Nawet nie byłem świadomy, że tyle czynników ma na to wpływ. Jestem teraz mądrzejszy o tą wiedzę. A to dużo... czekam na kolejne artykuły.
Japońskie podejście do bokeh jest - rzekłbym - wręcz poetyckie i traktujmy ocenę nieostrości w kategoriach subiektywnych. To co możemy skwantyfikować to wpływ różnych czynników na określony wygląd nieostrości.
Usuń