Przez brak czasu bardzo zaniedbałem projekt Alma Mater Rediscovered, ale wczoraj jadąc samochodem do centrum Warszawy zahaczyłem na chwilę o ogrody na dachu nowej Biblioteki UW. Miałem do dyspozycji nie więcej niż 20 minut a słońce już miało zachodzić, więc była to walka z czasem.
Światło już tylko muskało dolną część ogrodów, a więcej go było jeszcze na górnym poziomie więc tam się pospiesznie udałem. Samych ogrodów właściwie nie sfotografowałem, ale przecież miejsca to również ludzie którzy je odwiedzają i miałem wyjątkowe szczęście, bo trafiłem na parę cudzoziemców, którzy zostali w Warszawie po warsztatach z acroyogi i wybrali sobie właśnie górny poziom ogrodów do ćwiczeń. Uzyskałem ich zgodę na wykonanie paru zdjęć i umieszczenie ich na blogu. I tak udało mi się wykorzystać resztki ciepła słonecznego, bez którego fotografia w widmie bliskim podczerwieni moim przerobionym aparatem Sony a5100 nie jest możliwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz